Niedzielne spotkanie VERVY Warszawa ORLEN Paliwa z Indykpolem AZS-em Olsztyn mimo iż wygrane za trzy punkty, to mało szczęśliwe. Urazu doznał przyjmujący gospodarzy, Bartosz Kwolek, który podczas próby obrony piłki zderzył się z arbitrem i podkręcił staw skokowy.
Po tym zdarzeniu stołeczni długo nie mogli wrócić do swojej gry w skutek czego olsztynianie powiększali swoją przewagę. – Ciężko było nagle w nowym zestawieniu poukładać sobie grę i tak na prawdę dotarcie doszło w czwartym secie – powiedział po meczu Jan Król, atakujący VERVY Warszawa. Sporym utrudnieniem w wyjściu z tej sytuacji było obowiązujące w PlusLidze ograniczenie dotyczące ilości przebywających na boisku zawodników z innych państw. – Niestety jest limit trzech obcokrajowców, a u nas występuje czterech. Igor mimo, że urodzony w Radomiu to gra jako obcokrajowiec. Cóż, trzeba było to poukładać a my to zrobiliśmy i cieszy nas to, że wygraliśmy za trzy punkty, bo mogło być różnie – podsumował.
Brak Kwolka w Tours to duże osłabienie dla drużyny Andrei Anastasiego. Na korzyść VERVY działa jednak to, że w Lidze Mistrzów nie obowiązują żadne limity dotyczące ilości zagranicznych graczy. – Mam nadzieję, że jedziemy po zwycięstwo. Tam nie ma limitu obcokrajowców, więc będziemy mogli grać takim składem, jakim będziemy chcieć.
Po niedzielnej porażce Bełchatowian ze Ślepskiem Suwałki już tylko ZAKSA Kędzierzyn-Koźle depcze stołecznym po piętach. – Wydaje mi się, że do końca rundy zasadniczej będzie wszystko blisko i tak naprawdę Bełchatów też jest bardzo blisko. Za dwa tygodnie gramy z PGE Skrą Bełchatów i może się wszystko wydarzyć, także skupiamy się na najbliższym meczu.
Wielkimi krokami zbliża się również Puchar Polski w którym drużyna z Warszawy zmierzy się z podopiecznymi Michała Gogola. – Nadchodzące spotkani z PGE Skrą będzie dobrym przetarciem przed Pucharem Polski. Jest to super drużyna. – podsumował Król.
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.