Wczoraj rozpoczął się XVIII Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. W pierwszym meczu reprezentacja Polski pokonała bez straty seta Norwegię. O wrażeniach po tym spotkaniu, powrocie na trybuny kibiców i zbliżających się Igrzyskach Olimpijskich opowiedział Piotr Nowakowski, środkowy Biało-czerwonych.

Przed wylotem na najważniejszą imprezę czterolecia w hali pojawili się wreszcie kibice. Na to czekaliśmy praktycznie rok, cieszy ten widok?

Po to gramy mecze, aby z kibicami przeżywać emocje, to oni dają nam tego dodatkowego „kopa”. Mam nadzieję, że tą dobrą energią naładują nas na wylot do Japonii. Fajnie, że właśnie tuż przed nim możemy pograć przed kibicami. Co prawda, przeciwnicy są może mniej wymagający, jednak fajnie, że w hali są kibice i dobrze się bawią, bo widać że tutaj wszyscy mieliśmy uśmiechy na twarzach i każdy był zadowolony. Mam nadzieję, że na kolejne dni Memoriału Huberta Jerzego Wagnera tych kibiców będzie jeszcze więcej. Tak samo jak na wrześniowych Mistrzostwach Europy, że kibice pojawią się na trybunach i będą nas wspierać. Wiemy jak się gra bez kibiców i też w jakiś sposób wiemy jak się do tego przystosować. W Japonii ich również nie będzie, ale my pojedziemy, by zrobić swoje. Wiemy, że kibice będą z nami przed telewizorami.

Czy gra bez kibiców jest trudniejsza?

W Rimini podczas VNL było podobnie, więc jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Nie wiem, jak będzie wyglądała hala w Tokio, bo we Włoszech było to tak zrobione, że nie było widać tych pustych trybun i mam nadzieję, że na igrzyskach ta kwestia też zostanie jakoś fajnie rozwiązana.

Odczuwasz presję związaną z medalem na Igrzyskach Olimpijskich?

Chyba nie odczuwam presji. Co prawda, słyszałem jak ktoś dzisiaj krzyknął z trybun, że mamy przywieźć medal z Tokio. Traktuję to jako formę żartu, albo wręcz słowa wsparcia. My wiemy co mamy zrobić na igrzyskach i po co tam lecimy.

z Krakowa Emilia Kotarska