GKS Katowice uległ wczoraj po tie-breaku Łuczniczce Bydgoszcz w meczu o 5. miejsce XII Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy ze szkoleniowcem GieKSy, Piotrem Gruszką. 

Przegraliście po tie-breaku mecz o 5. miejsce z Łuczniczką Bydgoszcz, choć mogło być zupełnie inaczej. Szkoda Wam zaprzepaszczonej szansy w końcówce pierwszego seta?

Pewnie, że szkoda, ale ten turniej na dwa tygodnie przed ligą był dla nas bardzo cenny. Mam po tym Memoriale swoje spostrzeżenia, przede wszystkich wobec naszych nowych siatkarzy.

Memoriał Ambroziaka zakończyliście na ostatnim miejscu. Czy mimo tego widzi Pan jakieś pozytywy w grze swojego zespołu?

Oczywiście, że tak. To były tylko dwa mecze. Rzecz jasna, najbardziej boli przegrana, ale ktoś musi zająć te ostatnie miejsce. My przegraliśmy te dwa mecze, więc niestety przypadło ono nam. Ligę zaczynamy jednak – jak wszyscy – za dwa tygodnie, więc mam nadzieję, że wyciągnę pozytywne wnioski z tego dwumeczu. Dobre momenty w naszym wykonaniu też na pewno były.

W minionym sezonie kadrowym był Pan asystentem selekcjonera reprezentacji Polski, Ferdinando De Giorgiego. Co Pan zyskał podczas tego okresu?

Na pewno zyskałem wiele rzeczy, które przydadzą się w moim trenerskim rozwoju, jak to zawsze. Są rzeczy, które są pozytywne oraz takie, które robię inaczej, ale to normalne. Każdy jest innym człowiekiem, ale ważne, żeby to wszystko, co wyniosłem, wykorzystać. Z pewnością dużo nauczyłem się od „Fefe”.

Do startu rozgrywek ligowych pozostały dwa tygodnie. Na ile procent GKS jest gotowy do PlusLigi?

Gdybym był zależny od procentów, byłbym analitykiem, a nie jestem. Do ligi pozostało jeszcze dość sporo czasu, ale na pewno szybko minie. Mamy jeszcze trzy sparingowe mecze z dobrymi zespołami i wierzę, że rozegramy je najlepiej jak możemy i dobrze się dzięki temu przygotujemy.

W PlusLidze wraca system spadków, a poziom całej ligi niezwykle się wyrównał. To oznacza, że czeka Was bardzo wymagający sezon…

Oczywiście. A czy kogoś czeka łatwy sezon? Myślę, że nie. Wszystkich czeka trudny sezon, także to jest normalne. Ja uważam, że to dobrze, że wraca system spadków, bo nawet w dolnych rejonach tabeli zacznie się już gra na poważnie i trzeba będzie z siebie dawać wszystko od początku do końca ligi.

Jakie ma Pan cele na przyszły sezon?

Naszym celem jest poprawienie miejsca z poprzedniego sezonu.

rozmawiał Marcin Paluch