Reprezentacja Polski dwukrotnie wygrała z Rosją w ERGO ARENIE, notując bardzo dobry start w tegorocznej Lidze Światowej. O wrażeniach po meczach, wyrównanym składzie i walce do ostatniego gwiazdka opowiedział nam Paweł Zatorski, libero biało-czerwonych.

Emilia Kotarska: Gratulacje! Dwie wygrane z Mistrzami Olimpijskimi na początek World League – to godne Mistrzów Świata otwarcie Ligi Światowej. Spodziewaliście się tak dobrego startu?

Paweł Zatorski: Myślę, że bralibyśmy w ciemno dwie wygrane, nie jest ważne to, że jedna z nich jest w tie-breaku. Cieszy to, że mimo nie najlepszej gry dzisiaj, potrafiliśmy wrócić do tego meczu i zagrać bardzo dobrze w końcówce.

Część chłopaków z drużyny podkreślała przed spotkaniami ze Sborną, że trochę obawiali się tych meczów, bo ani Wy nie graliście żadnych sparingów ani oni, więc tak naprawdę ciężko było przewidywać, czy dobra postawa na treningu będzie miała odzwierciedlenie podczas pojedynku…

To na pewno było sporą niewiadomą. Widać, że my szybciej stworzyliśmy zgraną drużynę. Nie wiem, czy wpływ na to mogło mieć to, że większość z nas grała ze sobą w zeszłym sezonie. Przynajmniej na tych kluczowych pozycjach byliśmy zgrani, bo gramy ze sobą długo i znamy się dobrze. Rosjanie jednak tworzą nową drużynę. Co prawda, w ich drużynie wystąpiły powroty do kadry, ale mogą w ich grze pojawiać się nieporozumienia.

Pierwszy mecz z Rosjanami to taki spacerek. Można powiedzieć, że szybko, łatwo i przyjemnie rozprawiliście się z Mistrzami Olimpijskimi. Dzisiaj już tak łatwo nie było. Obydwie drużyny grały falami…

Spodziewaliśmy się tego, że dzisiaj będzie dużo trudniej niż wczoraj. Takie dwa mecze, jak ten czwartkowy, dwa razy z rzędu rzadko wychodzą. Rosjanie nie pozwolili dzisiaj nam już na taką swobodną grę. My sobie w sumie też nie pozwoliliśmy, bo popełnialiśmy sporo błędów własnych, w ten sposób podaliśmy im rękę. Jednak tak jak mówię, dobrze, że wróciliśmy do gry.

Pokazaliście dzisiaj, że tworzycie zespół i każdy zawodnik jest w stanie odmienić losy meczu. Trener Antiga, widząc problemy, desygnował do gry Fabiana i Rafała, którzy wnieśli dużo ożywienia w Wasze szeregi…

Dokładnie tak. Ogromnie cieszy to, że mamy szeroki skład i osoby, które wchodzą na boisko mogą podwyższyć jakość naszej gry. W trudnych momentach możemy liczyć na zawodników stojących w kwadracie. Ja tak samo wiem, że za plecami mam Piotrka Gacka, który ciągle jest w bardzo dobrej dyspozycji i pokazuje to bez przerwy. Nie boję się więc o to, że zostanę sam bez żadnej pomocy.

W kolejny weekend Ligi Światowej zmierzycie się z Iranem. To rywal bardzo nieprzyjemny i nieprzewidywalny. Zawodnicy tworzą zgraną ekipę, bo praktycznie wszyscy grają w rodzimej lidze…

W tamtym roku wyszliśmy na plus, grając w nimi – w Lidze Światowej było 2:2, a w Mistrzostwach Świata wygraliśmy – ale spodziewamy się trudnych meczów. Liczymy się z tym, że nie będzie wcale łatwiej, niż było przeciwko Rosjanom.

Hala w Częstochowie debiutuje w rozgrywkach Ligi Światowej, ale to chyba nie powinno mieć żadnego znaczenia, bo przecież większość z zawodników ma okazję do gry na tym parkiecie podczas rozgrywek PlusLigi…

Rzeczywiście, chyba większość z nas zna halę w Częstochowie, więc nie powinno być z tym najmniejszego problemu.

Dzisiaj najlepsi kibice na świecie po raz kolejny udowodnili, że zasługują na ten tytuł. Znakomita atmosfera podczas całego meczu, tie-break na stojąco – to wszystko sprawia, że takich rzeczy się nie zapomina…

Gdańsk pokazuje, że kibice na meczach reprezentacji zawsze dopisują. Teraz również powoli na meczach ligowych, a od zawsze na spotkaniach kadry od kiedy istnieje ta hala, można liczyć na kibiców!

W piątek w ERGO ARENIE rozmawiała Emilia Kotarska