Zespół z Katowic nie radzi sobie obecnie najlepiej w krajowych rozgrywkach. Podopieczni Piotra Gruszki musieli w ostatniej kolejce uznać wyższość Trefla Gdańsk i we własnej hali nie wygrali nawet seta. – Co tu dużo mówić… Rozkopali nas zagrywką i nie mogliśmy ich zatrzymać na środku – komentował po meczu Paweł Pietraszko, środkowy ekipy z Katowic. 

Trefl Gdańsk wygrał z zespołem z Katowic w trzech setach, jednak w pierwszej odsłonie mieli spore problemy z przeciwnikami: – Mogliśmy w pierwszym secie coś ugrać. Ale ten pierwszy set –  oprócz tego, że można było go wygrać, to mógłby nam nic nie dać dalej – mówił Piotr Gruszka. W kolejnej części meczu przyjezdni przejęli kontrolę nad spotkaniem, a gospodarzom zabrakło argumentów, żeby podjąć wyrównaną walkę z gdańszczanami. – Gdańsk grał lepszą siatkówkę, rozwiązywali trudne sytuacje praktycznie od razu i ciężko nam było rywalizować z nimi w tych elementach. My mieliśmy bardzo duży problem z blokiem na środku – analizował szkoleniowiec drużyny z Katowic.

Gdańszczanie bardzo dobrze zaprezentowali się w polu serwisowym. Zdobywcy Pucharu Polski mieli na swoim koncie aż 11 asów przy 13 błędach w tym elemencie. Gospodarze punktowali zaledwie 4 razy zza linii 9. metra, a 16 punktów oddali przeciwnikom. – Liczyliśmy, że pokażemy się dzisiaj z trochę lepszej strony, bo graliśmy z Gdańskiem trzy mecze i trzy wygraliśmy. Co tu dużo mówić… Rozkopali nas zagrywką i nie mogliśmy ich zatrzymać na środku – komentował Paweł Pietraszko i dodał: – Popełniliśmy dużo błędów w polu serwisowym. Szkoda, bo trenowaliśmy w tym tygodniu ten element. Dobrze to wyglądało, a nie przełożyliśmy tego na mecz. 

Zespół Piotra Gruszki przez ostatnie porażki zbliża się do strefy barażowej i zajmuje 12. miejsce w ligowej tabeli. W kolejnym spotkaniu zmierzą się z drużyną z Będzina, która plasuje się na 13. pozycji i traci do katowiczan 3 punkty. – Teraz przed nami kolejne mecze, a każdy z nich będzie za sześć punktów. Na pewno już będziemy chcieli wygrać pierwszy z nich, czyli ten w Będzinie. Nie będzie łatwo, bo ciągnie się za nami pasmo porażek, ale będziemy starali się podnieść głowę – zapowiadał środkowy katowickiego zespołu. Niewątpliwie GKS Katowice czeka na przełamanie, ponieważ po dobrym początku sezonu ostatnio nie udaje im się wygrywać: – Czekam na to zwycięstwo dla chłopaków przede wszystkim – żeby się troszeczkę przełamać w głowie i wierzyć, że możemy grać w siatkówkę. Teraz przed nami mecze naprawdę podwyższonego ryzyka  – mówił szkoleniowiec GKS-u i dodał: – Pojawi się presja i to jest dobre. Trzeba się z nią zmierzyć. Mamy teraz zespoły, które teoretycznie są w naszym zasięgu i są blisko nas w tabeli – Będzin, Szczecin czy Kielce. Na pewno jest to ten czas, w którym musimy z podniesioną głową iść do przodu, bo kto pierwszy spuści wzrok, to po prostu przegra – zakończył trener Gruszka.

źródło: inf.własna, siatkowka.gkskatowice.eu