Reprezentacja Polski pokonała wczoraj drużynę Meksyku w drugim meczu fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Świata. O zmianach wprowadzonych przez Nikolę Grbicia oraz zbliżającym się spotkaniu ze Stanami Zjednoczonymi rozmawialiśmy z Tomaszem Fornalem.Mecz rozrywany w Spodku przed tak wspaniałą publicznością powoduje większy stres, zwłaszcza, że bronimy Mistrzostwa Świata?

Tomasz Fornal: Nie odczuwałem dodatkowych emocji. To coś niesamowitego zagrać przed tak wspaniałą publicznością, ale nie stresowałem się w sposób szczególny.

Zwycięstwo z Meksykiem było łatwe, szybkie i przyjemne?

Trzeba powiedzieć jasno, że nasz przeciwnik nie był z górnej części światowego rankingu, więc cieszy to, że potrafimy wejść z kwadratu i zaprezentować się z fajnej strony, wprowadzić na boisko dobrą atmosferę i pokazać, że potrafimy grać na wysokim poziomie.

W meczu z Meksykiem mieliście swoje problemy. Z czego one wynikały?

Czasem jest tak, że wychodzi absolutnie wszystko, a czasem kompletnie nic, dyspozycja zależy do dnia. W tym meczu wszyscy, którzy dostali okazję do gry, zaprezentowali się dobrze na boisku. Poziom sportowy był trochę inny, ale kiedy pojawiamy się na boisku, to nieważne, kto jest po drugiej stronie siatki, chcemy zaprezentować się z dobrej strony i wykorzystać minuty spędzone na boisku na maksa.

Drużyna Meksyku postawiła Wam trudne warunki. Zaskoczyła Was postawa rywali?

Jeżeli gra się z taką drużyną, która nie ma nic do stracenia to widać, że każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Rywale na początku kilka razy mocno uderzyli z zagrywki i to im się opłaciło, ale to my kontrolowaliśmy całe spotkanie.

Przed Wami ostatni mecz fazy grupowej, który rozegracie z Amerykanami. Czego możemy spodziewać się podczas tego spotkania?

Mam nadzieję, że dobrze przygotujemy się do tego meczu z Amerykanami, że ten okres po finałach Ligi Narodów odpowiednio przepracowaliśmy i pokonamy we wtorek Stany Zjednoczone. Na pewno chcemy wygrać, w jakimś stopniu można to nazwać rewanżem za Bolonię, ale to są Mistrzostwa Świata i ostatni grupowy mecz, w którym jakieś potknięcie nie eliminuje nas z dalszej gry, ale wydaje mi się, że fajnie byłoby wygrać to spotkanie, bo to pozytywnie wpłynie na naszą sferę mentalną.

Z Katowic Emilia Kotarska/fot. Anna Jaźwińska-Curyłło