Reprezentacja Polski pokonała wczoraj drużynę USA w ostatnim meczu fazy grupowej Mistrzostw Świata. O przebiegu tego spotkania i znakomitej postawie siatkarzy rozmawialiśmy z Tomaszem Fornalem, przyjmującym Biało-czerwonych.

Pojawiłeś się na boisku po przegranym pierwszym secie z drużyną Stanów Zjednoczonych. Zostałeś okrzyknięty mianem „jokera”. Podoba Ci się ta rola?

Tomasz Fornal: Jeżeli udawałoby się zawsze kończyć wszystkie sety, to byłoby super. Przyzwyczaiłem się do mojej roli w drużynie. Zaczęła mi się nawet podobać, chociaż wiadomo, że każdy z nas, który znajduje się w tej czternastce chciałby wychodzić w podstawowym składzie. Ta rola jednak ma w sobie to coś, kiedy wchodzi się z kwadratu i można pomóc drużynie.

Skoro trochę przyzwyczaiłeś się do tej roli, to można powiedzieć, że odczuwasz mniejszą presję w takich sytuacjach?

Nie wydaje mi się, żeby ta presja była mniejsza. Kiedy wchodzisz na boisko w ważnym momencie, przy w miarę wyrównanej końcówce, to nie ma miejsca na nawet najmniejszy błąd. 

Fazę grupową zakończyliście z kompletem zwycięstw na koncie. To idealny początek turnieju?

Nie popadajmy w hurraoptymizm. To na pewno fajnie zdany sprawdzian, bo dobrze wypadliśmy na tle Amerykanów, którzy są faworytem do złotego medalu Mistrzostw Świata. Jednak to jest tylko faza grupowa, prawdziwe granie dopiero się zacznie. Na pewno w jakimś stopniu ten mecz pokazał, że jesteśmy mocniejsi i gramy lepiej niż w półfinale Ligi Narodów. Wiadomo, że Amerykanie mają swoje problemy, ale każdy je ma. Nasza gra na pewno jednak wygląda lepiej niż miesiąc temu. 

W jaki sposób wiadomość o braku Christensona wpłynęła na Waszą pewność siebie?

Słyszeliśmy, że Christenson ma problem z mięśniem, ale w tym momencie każdy ma swoje bolączki, my też jakieś mamy. Nie ma co się jednak skupiać na tym, co się dzieje po stronie rywali, trzeba skupiać się na tym, żebyśmy to my się prezentowali jak lepiej. 

Jesteście zadowoleni z ogólnego przebiegu tego spotkania z Amerykanami?

Poza tym pierwszym setem, kiedy wszedł Kyle Russell i posłał taką zagrywkę, której chyba nikt by nie przyjął, to kolejne trzy były już naprawdę dobre w naszym wykonaniu. Sprawdziliśmy się na tle mocnej drużyny i udało nam się wygrać, ale podchodzimy do tego na spokojnie. Na razie nie jest to moment na świętowanie. 

Spoglądasz w ogólną tabelę Mistrzostw Świata w kontekście tego, na kogo możemy trafić w kolejnym meczu?

Jesteśmy tak mocną drużyną, że nie musimy analizować, na kogo wpadniemy, ani specjalnie nikogo się obawiać. Jeżeli zagramy na swoim poziomie sportowym, to nie powinniśmy się nikogo obawiać. 

Czekają Was cztery dni wolnego. Ta przerwa to dobry pomysł?

To trochę taka ligowa przerwa. Niecodziennie zdarza się, żeby na takim turnieju była tak spora pauza w dniach meczowych, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie. 

z Katowic Emilia Kotarska