W ostatnim meczu grupy C tegorocznych Mistrzostw Świata, reprezentacja Polski podejmowała drużynę Stanów Zjednoczonych. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Nikoli Grbicia.

Znakomity początek meczu odnotowali Polacy, którzy od razu przystąpili do budowania przewagi. Przy stanie 7:3 o czas poprosił trener reprezentacji USA, John Speraw. Kapitalnym atakiem ze środka popisał się Mateusz Bieniek, a chwilę później zaliczył również skuteczny blok, 12:8. Niestety, Amerykanie zaczęli szybko odrabiać straty i w środkowej części tej partii wynik cały czas oscylował wokół remisu, 14:14. W międzyczasie punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Smith, po tym jak Paweł Zatorski nie przyjął serwisu. W końcówce Nikola Grbić dokonał podwójnej zmiany, na boisku pojawili się Grzegorz Łomacz i Łukasz Kaczmarek. Gdy na tablicy wyników ukazał się rezultat 19:20 nasz trener poprosił zawodników do siebie, by przekazać im ostatnie wskazówki. Po przerwie przepychankę na siatce wygrał Defalco. Końcówka pierwszej partii zapowiadała się emocjonująco, na trybunach panowała wspaniała atmosfera. Kibice, jak tylko mogli, pomagali naszym siatkarzom w walce przeciwko Amerykanom. Niestety, asa na swoim koncie zapisał K.Russell, a odgwizdana podwójna piłka dała zwycięstwo naszym przeciwnikom, 23:25. Tym samym pierwszy przegrany set na Mistrzostwach Świata stał się faktem. Amerykanie mieli lepsze przyjęcie, ponadto opłaciło im się ryzyko w zagrywce, ponieważ zdobyli cztery asy.

Drugi set rozpoczął się od wyrównanej walki punkt za punkt, 2:2. Polacy grali cierpliwie, starali się wykorzystywać każdą możliwą okazję do zdobycia prowadzenia, grali ofiarnie w obronie i skutecznie na kontrze. Przy stanie 9:6 o czas poprosił szkoleniowiec Stanów Zjednoczonych. Po długiej wymianie piłki, którą wygrali nasi rywale, na tablicy pojawił się remis, 10:10. Punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Tuaniga po tym, jak piłki nie przyjął Semeniuk. Po tej akcji o czas poprosił Nikola Grbić, 10:11. Nasza przewaga została roztrwoniona w kilka minut i gra rozpoczęła się od początku. W międzyczasie asa serwisowego posłał Mateusz Bieniek. Widać było, że obie drużyny postawiły na mocną zagrywkę, jednak ilość zepsutych serwisów znacznie komplikowała grę. Gdy Biało-czerwoni odskoczyli ponownie na dwa punkty po błędzie Tuanigi, czas wziął John Speraw, 18:16. Po przerwie kapitan naszej kadry zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, zwiększając naszą przewagę do trzech „oczek”. Nasze prowadzenie trwało dosłownie chwilę, po asie Kyle’a Russella na tablicy ponownie pojawił się remis, 19:19. Przy stanie 20:19 na boisku zameldował się Tomasz Fornal. W końcówce jeszcze swoją zagrywką postraszył Semeniuk i wyrównanie stanu meczu stało się faktem, 25:21.

Trzeci set, podobnie jak dwa poprzednie, lepiej rozpoczęli Biało-czerwoni, dobrze prezentowali się zwłaszcza w elemencie bloku, 7:5. Dużo ryzykowali zagrywką, żeby odrzucić Amerykanów od siatki, dlatego też popełniali sporo błędów w polu serwisowym. Na szczęście trzymali rywali blokiem. Przy stanie 13:8 o czas poprosił John Speraw. Warto odnotować w tym momencie dobrą serię w zagrywce i na skrzydle Bartosza Kurka, 14:9. Gdy nasza przewaga wzrosła do sześciu punktów, ponownie przerwę wziął szkoleniowiec Amerykanów, widząc niedokładności w grze swoich podopiecznych, 18:12. Natomiast Polacy grali koncertowo, z pipe’a zaatakował Tomasz Fornal, a skuteczny blok odnotował duet Kurek-Bieniek, 20:15. Kolejnego asa po stronie Biało-czerwonych zaliczył Kamil Semeniuk. Niestety, chwilę później został ustrzelony zagrywką. Wówczas siatkarzy do siebie poprosił Nikola Grbić, 22:18. Set zakończył się skuteczną kiwką Fornala, 25:19.

Wyrównana walka w czwartym secie trwała do stanu 4:4. Po autowym ataku Kurka na skrzydle, Amerykanie odskoczyli na dwa punkty, 4:6. Gdy Biało-czerwoni odrobili straty, drużyny przez chwilę znów grały punkt za punkt, 9:9. Potem w polu zagrywki pojawił się Bartosz Kurek i reprezentacja Polski odskoczyła na dwa „oczka”, po zdobyciu asa przez kapitana naszej kadry, 12:10. Nasi zawodnicy świetnie czuli się w tym elemencie, kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Kamil Semeniuk, 14:12. Polacy starali się kontrolować i utrzymywać w miarę bezpieczną przewagę, który oscylowała w granicach dwóch-trzech punktów, 20:17. Końcówka w katowickim Spodku była kosmiczna, kibice wspaniali wspierali siatkarzy, którzy ostatecznie wygrali różnicą czterech punktów, 25:21.

godz. 20.30 Polska – USA 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:21)

Składy zespołów:

Polska: Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (l) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal

USA: Matthew Anderson, Aaron Russell, Jeffrey Jendryk, Torey Defalco, Joshua Tuaniga, David Smith, Erik Shoji (l) oraz Kyle Russell, Kyle Ensing, Taylor Averill

inf.własna/fot. FIVB