W drugim niedzielnym meczu grupy C tegorocznych Mistrzostw Świata, rozgrywanym w katowickim Spodku, reprezentacja Polski podejmowała Meksyk. Trener Nikola Grbić dał pograć wszystkim swoim zawodnikom, którzy rozgromili przeciwników bez straty seta.

Początek seta należał do naszych rywali, którzy odskoczyli na dwa punkty, 1:3. Biało-czerwoni mieli ogromne problemy w polu serwisowym, oddawali rywalom punkty za darmo w tym elemencie. Zagrywki zepsuli Kochanowski, Kurek i Śliwka. Dodatkowo dało się zauważyć dużą nerwowość po naszej stronie, 7:8. Na pierwsze prowadzenie wyszliśmy po błędzie rywali, 9:8. Przez dłuższy czas nasza reprezentacja utrzymywała potem dwupunktową przewagę, ale widać było, że zawodnicy wolno wchodzili w ten mecz. Przy stanie 16:13 o czas poprosił szkoleniowiec Meksyku, Jorge Miguel Azair Lopez. Punktowy blok na Fuentesie zaliczyli Śliwka z Kochanowskim, ale po chwili Olek zepsuł zagrywkę, 18:14. Kolejny punkt w tym elemencie zdobył duet Kurek-Bieniek, blokując Lopeza. Gdy na tablicy pojawił się wynik 20:14, trener Meksyku poprosił po raz kolejny o czas. Ostatecznie, pomimo kłopotów na początku tego seta, Polacy wygrali partię różnicą ośmiu punktów po ataku ze środka Kochanowskiego, 25:17.

W drugim secie trener Nikola Grbić desygnował do gry Tomasza Fornala, Karola Kłosa, Łukasza Kaczmarka i Jakuba Popiwczaka. Z pierwotnego składu zostali Marcin Janusz, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek. Biało-czerwoni stopniowo odbierali rywalom chęć do gry. Gdy na tablicy wyników pojawił się rezultat 4:1 o czas poprosił Jorge Miguel Azair Lopez. W międzyczasie punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Mateusz Bieniek, a Karol Kłos zablokował rywali po ataku z lewego skrzydła, 11:6. Pomimo wysokiego prowadzenia, widać było, że nasza reprezentacja miała dzisiaj problem z wykończeniem pierwszej akcji, co wynikało ze słabszej dyspozycji w zagrywce i dobrej grze w obronie przeciwników. Jednak pomimo tych kłopotów różnica w klasie zawodników była widoczna gołym okiem. Polacy dominowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Trener Nikola Grbić dzisiaj wyraźnie chciał dać pograć wszystkim swoim zawodnikom. Na boisku pojawili się również Mateusz Poręba i Bartosz Kwolek. Asem serwisowym popisał się Tomasz Fornal, którego dosłownie rozpierała energia. Po chwili w ślady kolegi poszedł nie kto inny, jak Mateusz Poręba, 23:11. W końcówce, dzięki mocnej zagrywce Lopeza, Meksyk podreperował swój wynik, a set zakończył Kwolek, atakując ze skrzydła, 25:14.

Trzeci set rozpoczął się od ataku z pipe’a Tomasza Fornala. W dalszej części tej partii drużyny toczyły wyrównaną walkę do stanu 5:5. Gdy na tablicy pojawił się wynik 8:5 o czas poprosił trener Meksyku. W międzyczasie piłkę przechodzącą Fuentes. Polacy starali się dominować na boisku i kontrolować przebieg tego seta, ale zdarzały im się przestoje, które wykorzystywali przeciwnicy, doprowadzając kilka razy do remisu. Kadra Meksyku walczyła ambitnie przeciwko Biało-czerwonym, pokazała się z naprawdę dobrej strony, za co należy ją docenić. Zawodnicy walczyli dzielnie o każdą możliwą do obrony piłkę. W końcówce po naszej stronie kiwką popisał się Grzegorz Łomacz, 22:18. Ostatecznie Polacy wygrali różnicą sześciu punktów. A mecz zakończył się asem Mateusza Poręby.

godz. 20.30 Polska – Meksyk 3:0 (25:17, 25:14, 25:19)

Składy zespołów:

Polska: Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (l) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal, Karol Kłos, Jakub Popiwczak (l), Mateusz Poręba, Bartosz Kwolek

Meksyk: Josue De Jesus Lopez, Diego Gonzalez, Axel Manuel Rodriguez, Mauro Isaac Fuentes, Jonathan Martinez, Christian Aranda, Hiram Said Bravo (l)

inf.własna/fot. Artur Stachniak