W drugiej kolejce zmagań grupy A tegorocznych Mistrzostw Świata w pierwszym spotkaniu mierzyły się ze sobą reprezentacje Serbii i Portoryko, natomiast w drugim Ukrainy i Tunezji. Katowicki Spodek okazał się szczęśliwy dla podopiecznych Kolakovica i Krastinsa.

Początek meczu to wyrównana walka punkt za punkt. Potem dość niespodziewanie Portorykańczycy wyszli na prowadzenie przy serwisach Moliny, 5:3. Jak się można było domyślić, Serbowie od razu ruszyli do ataku i zaczęli odrabiać straty. Świetną serię w zagrywce zanotował Marko Podrascanin, wówczas przewaga jego drużyny wynosiła już 5 punktów. Drużyna Camerona nie zamierzała jednak odpuszczać i cały czas wywierała presję na rywalach, do tego stopnia, że set zakończył się dopiero grą na przewagi, którą ostatecznie wygrali Serbowie.

Już na samym początku drugiego seta Serbowie dążyli do zbudowania większej przewagi, wykorzystując każdą nawet najmniejszą słabość rywali. Jednak Portorykańczycy dotrzymywali kroku podopiecznym Igora Kolakovica, doprowadzili nawet do remisu, 11:11. Dopiero w dalszej części tej partii przewaga siatkarzy z Bałkanów była bardziej widoczna. Serbowie górowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Na domiar złego drużyna z Portoryko psuła dużo zagrywek i popełniała mnóstwo błędów własnych. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Petrica i spółki, 25:21.

Trzeci set rozpoczął się od mocnego uderzenia Serbów, którzy odskoczyli na siedem punktów za sprawą znakomitej serii zagrywek Atanasijevica, 9:2. Przy stanie 13:5 o czas poprosił szkoleniowiec Portoryko, chcąc przekazać kilka wskazówek swoim siatkarzom. W tej partii podopiecznym Camerona wyraźnie brakowało już sił i umiejętności. Robili co mogli, ale pojedyncze akcje to było stanowczo za mało na reprezentację Serbii, która zdecydowanie zdominowała ostatnią partię, wygrywając różnicą dziewięciu „oczek”, 25:16.

godz. 17.30 Serbia – Portoryko 3:0 (26:24, 25:21, 25:16)

Składy zespołów:

Serbia: Marko Ivoviv, Nikola Jovovic, Marko Podrascanin, Srecko Lisinac, Aleksandar Atanasijevic, Nemanja Petric, Milan Katić (l)

Portoryko: Pedro Molina, Klistan Lawrence Vidal, Pedro Nieves, Jonathan Rodriguez, Arturo Iglesias, Pelegrin Vargas, Dennis Del Valle (l)

 

Mecz rozpoczął się od skutecznego bloku Ukrainy, 1:0. Potem inicjatywę przejęli Tunezyjczycy, którzy grali ofiarnie w obronie i dzięki temu stwarzali sobie okazję do wyprowadzenia kontr. Wypracowaną czteropunktową przewagę utrzymywali przez dłuższy czas, wykorzystując problemy rywali w wykończeniu pierwszej akcji. Podopieczni Krastinsa mozolnie odrabiali straty, ale w końcu wyszli na prowadzenie. Gdy na tablicy wyników pojawił się rezultat 17:15 o czas poprosił Antonio Giaccobe. Gdy w jednej akcji dwukrotnie został zablokowany Karamosli kolejną przerwę wziął szkoleniowiec Tunezji, 20:16. W końcówce asem serwisowym popisał się Oleh Plotnytskyi, a punktowy blok Ukraińców zakończył pierwszy set, 25:21.

Drugą partię Ukraina rozpoczęła z wysokiego „c”. Asem serwisowym popisał się Semeniuk, a Drozd w pojedynkę zatrzymał atak Tunezyjczyków, 5:3. Przewaga podopiecznych Krastinsa szybko wzrosła do pięciu „oczek”, 8:3. Potem stopniowo topniała, ale Ukraina wciąż utrzymywała bezpieczne prowadzenie, nie dając zbliżyć się rywalom na więcej niż trzy punkty, 16:12. Siatkarze w żółto-niebieskich strojach świetnie radzili sobie w bloku, wynikało to z tego, że postawili na mocną zagrywkę, którą odrzucili przeciwników od siatki. Przy stanie 17:12 o czas poprosił trener Giaccobe. Na nic to się jednak zdało, bowiem Ukraińcy pewnie wygrali tego seta różnicą sześciu punktów po skutecznym ataku ze skrzydła Tupchiiego, 25:19.

Trzeci set od samego początku przebiegał pod dyktando reprezentacji Ukrainy, która bardzo szybko wyszła na siedmiopunktowe prowadzenie, 11:4. Świetną serię na zagrywce zaliczył Yurii Semeniuk i ostatecznie odebrał rywalom chęć do gry. Przy stanie 17:7 o czas poprosił szkoleniowiec Tunezji. W końcówce jeszcze asa serwisowego zaliczył Plotnytskyi. Dominacja Ukrainy w tym meczu nie podlegała wątpliwości. Nasi sąsiedzi zasłużenie wygrali spotkanie bez straty seta. Spotkanie zakończyło się zepsutą zagrywką Karamosliego, 25:15.

godz. 20.30 Ukraina – Tunezja 3:0 (25:21, 25:19, 25:15)

Składy zespołów:

Ukraina: Illia Kovalov, Vasyl Tupchii, Maksym Drozd, Yurii Semeniuk, Yurii Synytsia, Oleh Plotnytskyi, Dmytro Kanaiev (l)

Tunezja: Omar Agrebi, Elyes Karamosli, Khaled Ben Slimene, Hamza Nagga, Aymen Bouguerra, Ahmed Kadhi, Saddem Hmissi (l)

inf.własna/fot. FIVB