Reprezentacja Polski pokonała w niedzielny wieczór drużynę Meksyku w drugiej kolejce fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Świata. O zmianach przeprowadzonych przez Nikolę Grbicia w tym meczu, zaskakującej postawie rywali i zbliżającym się pojedynku ze Stanami Zjednoczonymi rozmawialiśmy z Bartoszem Kurkiem, kapitanem Biało-czerwonych.Dzisiejsze spotkanie było idealną okazją do tego, żeby każdy mógł zagrać i poczuć ten niesamowity klimat Mistrzostw Świata?

Bartosz Kurek: Wiedzieliśmy już przed wejściem na halę, że jeżeli zagramy maksymalnie skoncentrowani, to będzie to krótki mecz. Cieszymy się, że każdy mógł zagrać i poczuć tę niesamowitą atmosferę, bo wszyscy będą potrzebni. To posłuży dobremu wynikowi na tym turnieju. Czujemy, że to są Mistrzostwa Świata i nie możemy sobie pozwolić na potknięcie w takim meczu jak ten z Meksykiem. Każde spotkanie ma swoją wagę i swój ciężar.

Zepsucie 18 zagrywek w meczu z Meksykiem to częściowy efekt tej presji?

Zdecydowanie nie. Dzisiaj ryzykowaliśmy zagrywką, żeby absolutnie nie dać żadnych możliwości do grania rywalom. Uniemożliwialiśmy im rozegranie po dobrym przyjęciu zagrywki.

W tym miejscu trzeba pochwalić Waszych dzisiejszych rywali, bo nie jest łatwo grać przeciwko Mistrzom Świata, zwłaszcza na ich terenie w hali wypełnionej po brzegi niesamowitymi kibicami, którzy tworzą tak niesamowitą atmosferę.

Wydaje mi się, że jednak łatwiej jest grać przeciwko Mistrzom Świata właśnie w takiej atmosferze i po prostu nie mieć nic do stracenia. Drużyna z Meksyku pokazała naprawdę kilka ciekawych akcji, jest zespołem, który gra zupełnie odmienną siatkówkę. Nie mają dobrych warunków fizycznych, więc muszą nadrabiać w innych elementach.

Wiedzieliście przed meczem, że każdy set zagracie praktycznie innym składem?

Nie da się takich rzeczy ustalić przed meczem. Reaguje się na bieżąco na sytuację, która dzieje się na boisku. Gdybyśmy mieli problemy to takich rotacji byłoby mniej, albo w sumie i więcej, bo ktoś mógłby wówczas zagrać słabiej, a tak to trener zrobił zmiany, słuchając się swojej intuicji.

Przed Wami najtrudniejszy sprawdzian z możliwych? Będziecie chcieli im coś udowodnić po Bolonii?

Takie scenariusze zostawiam do opisywania dziennikarzom. My po prostu będziemy chcieli zmierzyć się z Amerykanami i sprawdzić, w jakim miejscu jesteśmy aktualnie w meczu przeciwko jednemu z najlepszych zespołów na świecie. Tylko i aż tyle.

z Katowic Emilia Kotarska