Reprezentacja Polski z wysokiego „c” rozpoczęła tegoroczne Mistrzostwa Świata. W pierwszym meczu mierzyła się z reprezentacją Bułgarii, którą pokonała bez straty seta. O przebiegu tego spotkania i zbliżającym się pojedynku z Meksykiem rozmawialiśmy z Aleksandrem Śliwką, przyjmującym Biało-czerwonych.

Zaliczyliście wymarzony początek mundialu? W pierwszym secie dosłownie zdemolowaliście Bułgarów.

Aleksander Śliwka: Kibice ponieśli nas do dobrej gry. Siatkarze z Bułgarii popełnili wiele błędów własnych w tym pierwszym secie, przez to ten wynik też się rozjechał. W kolejnych setach wiedzieliśmy, że rywale postawią nam trudne warunki, ale na szczęście zareagowaliśmy na to we właściwy sposób. Udało się wyjść obronną ręką z tego i wygrać 3:0. To dopiero jednak pierwszy krok w naszej drodze do celu. Cieszymy się, że został on wykonany, ale nie będziemy nikogo pomijać. Kolejny mecz z Meksykiem, na pewno nie będziemy go lekceważyć.

Skąd ta łatwość gry w pierwszym secie? Nie dopuściliście rywali do głosu w żadnym elemencie.

Ciężko powiedzieć. Weszliśmy z wielką energią w ten mecz, bo długo czekaliśmy na ten turniej, a i kibice nas ponieśli swoim dopingiem. Przekazali nam wiele energii, może i tym dopingiem zdeprymowali trochę Bułgarów, którzy popełnili kilka prostych błędów. Fajnie, że reagujemy na taki doping walką i zaangażowaniem, a nie jesteśmy spięci.

Kolejny mecz rozegracie z reprezentacją Meksyku, która jest zdecydowanie najłatwiejszym rywalem w grupie, ale chyba też najmniej znanym. Czy obawiacie się tego spotkania?

Nie boimy się żadnego rywala i do każdego czujemy respekt, bo przecież jesteśmy sportowcami i rywalizujemy z nimi. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. A co do drużyny z Meksyku, to jest to drużyna, która na wielkich imprezach może nie dochodzi do strefy medalowej, czy nie osiąga jakiś sukcesów. Jednak dzisiaj podczas meczu ze Stanami Zjednoczonymi widziałem, że pokazuje parę fragmentów dobrej siatkówki i na pewno nie można ich lekceważyć.

z Katowic Emilia Kotarska/fot. FIVB