Polska przegrała z USA w czterech setach na zakończenie rundy interkontynentalnej Ligi Światowej 2015. Oba zespoły już wcześniej zapewniły sobie udział w final six w Rio de Janeiro.

fot. pzps.pl

Michał Kubiak, kapitan reprezentacji Polski:

Nie chcieliśmy, żeby ten mecz tak wyglądał, ale wydaje mi się, że po wczorajszym meczu straciliśmy nieco skupienia i mimo, że powiedzieliśmy sobie, że chcemy wygrać, nasze myśli były już przy Rio. Walczyliśmy, ale mecz, szczególnie w dwóch pierwszych setach, nie szedł po naszej myśli. Szkoda, że nie udało nam się wygrać w czwartym secie pomimo przewagi punktowej. To nie dzieje się pierwszy raz podczas tegorocznej Ligi Światowej, więc mamy nad czym pracować. Do zobaczenia w Rio! Mam nadzieję, że będziecie oglądać nasze mecze i wspierać nas.

David Lee, kapitan reprezentacji USA:

Cieszymy się, że wygraliśmy przed rozpoczęciem Ligi Światowej, szczególnie że wystąpiło kilku zawodników, którzy nie grali w ostatnich tygodniach. Mamy chłopaków głodnych gry i pokazali dzisiaj jacy są dobrzy.

Stephane Antiga, trener reprezentacji Polski:

Każda porażka jest zawsze trudna. Chcę powiedzieć, że naprawdę chcieliśmy wygrać. Zawsze gry jesteśmy w Polsce każdy z nas chce zwyciężać. Atmosfera jest tak fantastyczna, że każdy chce pokazać, że zasłużył tu na miejsce. Jak zespół USA, także moi podopieczni wyszli dziś zmienionym składem, ponieważ zdecydowaliśmy, że chcemy spróbować czegoś nowego, innych wariantów gry. Amerykanie sprawili nam sporo problemów swoim dobrym występem z lewego ataku – obaj ich przyjmujący zagrali bardzo dobrze. Chciałem więc pogratulować moim kolegom.

John Speraw, trener reprezentacji USA:

Jak wspomniał trener Antiga, oba zespoły zakwalifikowały się już do finałów w Rio, więc to była okazja do wypróbowania nowych zagrań. Mieliśmy okazję sprawdzić wielu zawodników, którzy nie występowali wcześniej w Lidze Światowej, ale każdego dnia ciężko pracowali na treningach. Bardzo mnie cieszy uch występ i jestem dumny z tego, jak się zaprezentowali. W szczególności cieszy mnie gra ofensywna Kawiki Shoji, występ Thomasa Jaeschke – pokazali niesamowity poziom i oczywiście Paul Lotman, który wszedł z ławki i pomógł nam w końcówce.