Biało-czerwoni w świetnym stylu pokonali wczoraj drużynę Rosji w ćwierćfinałowym meczu CEV EUROVOLLEY MEN 2021. O niesamowitym dopingu, planie minimum i kolejnym spotkaniu opowiedział Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski.

Gratulacje. Zagraliście kapitalne spotkanie z Rosją. Podobno przed poprzednim meczem z Finlandią, Vital Heynen przyszedł do szatni i powiedział, żebyście wykorzystali tę niesamowitą energię płynącą z trybun. Przed starciem z Rosją było tak samo?

Jakub Kochanowski: Nie musimy już sobie tego powtarzać, bo od pierwszego meczu na tym turnieju wiedzieliśmy, że kibice bardzo nam pomogą. Robią to na każdym spotkaniu. Mam wrażenie, że im dłużej trwa ten turniej, to kibice bawią się coraz lepiej, są głośniejsi, a nam się coraz lepiej gra.

Wy też coraz lepiej bawicie się na boisku? Podczas meczu z Rosją tak to właśnie wygląało.

Wydaje mi się, że faktycznie z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Niech ta tendencja się utrzyma.

Czekacie na półfinałowego rywala. Który zespół, Twoim zdaniem, będzie trudniejszym rywalem? Słowenia czy Czechy?

To będzie półfinał Mistrzostw Europy, więc niezależnie od rywala, tak czy siak to będzie ciężki mecz. Z jakim przeciwnikiem? To się jeszcze okaże. Jedyna różnica to przygotowanie taktyki, z czym na pewno nie będziemy mieli problemu, wyjdziemy na boisko bić się o zwycięstwo, a czy wygramy, to już tego nie wiem.

A kto – Twoim zdaniem – jest faworytem tego spotkania Czechy – Słowenia?

Nie mam pojęcia. Czesi grają fantastyczną siatkówkę, Słoweńcy mają swoje problemy, ale to wszystko może odwrócić się w dniu meczu.

Wracając jeszcze do dzisiejszego spotkania. Co było kluczem do wysokiego zwycięstwa z Rosją, zagrywka?

Wydaje mi się, że połączenie trzech elementów, czyli dobra zagrywka, która odrzuciła rywali od siatki i dobrze funkcjonujący system blok-obrona. To był klucz do sukcesu.

To był jeden z łatwiejszych meczów przeciwko Rosji, w jakich grałeś?

Nie lubię porównywać meczów, bo każde spotkanie jest inne. Dzisiaj po prostu mieliśmy bardzo dobry dzień, realizowaliśmy założenia taktyczne. Dodatkowo graliśmy w hali pełnej wspaniałych kibiców, więc to wszystko złożyło się na to, że wygraliśmy 3:0.

Długo graliście bez kibiców, więc nie było problemów z komunikacją na boisku. Czy teraz zdążyliście już się przyzwyczaić do tego, że sytuacja uległa diametralnej zmianie?

Akurat to jest mała cena w porównaniu do tego, jak dobrze gra się przy pełnych trybunach. Doping kibiców nas niesie. My możemy sobie krzyknąć na boisku. Jak ma być taka atmosfera w hali jak dzisiaj, to bierzemy to w ciemno. W trakcie meczu trzeba wprowadzać kosmetyczne zmiany do taktyki, dostosować ją do rywala, ale tak jak mówię, to nie jest żaden problem, a kibice nam w tym bardzo pomagają.

Czy Rosjanie zaskoczyli Was czymś w tym meczu?

Byliśmy przekonani, że będą mieli dużą siłę ognia, czyli atak i zagrywka. Faktycznie, to były ich dwa najlepsze elementy w tym meczu. Na szczęście w porę zorientowaliśmy się, jak ich powstrzymać.

Jaki to był sposób?

Zagrać lepiej od nich (śmiech).

Na boisku prezentujecie się świetnie. Wydaje się, że dobrze trafiliście z dyspozycją fizyczną na ten turniej.

Na pewno gramy i wyglądamy coraz lepiej. Bardzo się z tego powodu cieszę. Mam nadzieję, że to się utrzyma. Jeśli tak, to będzie dobrze.

Jakie to uczucie wygrać z Rosją 3:0 przed 11 tysiącami kibiców?

Wygrać przed taką ilością kibiców to jest fantastyczne uczucie, niezależnie od rywala. To, że przeszliśmy ćwierćfinał i wykonaliśmy plan minimum, jaki sobie założyliśmy na ten turniej, cieszy nas bardzo.

z Gdańska Emilia Kotarska