W pierwszym meczu drugiego dnia 1/8 finałów, rozgrywanym w ERGO ARENIE na granicy Gdańska i Sopotu, mierzyły się ze sobą ekipy Holandii i Portugalii. O zwycięstwie zadecydował tie-break, w którym lepsza okazała się drużyna prowadzona przez Roberto Piazzę.W początkowej fazie pierwszego seta obie drużyny grały punkt za punkt, 4:4. Ekipa Holandii zdołała odskoczyć na trzy „oczka”, jednak jak szybko zbudowała przewagę, tak szybko ją straciła i na tablicy wyników znów pojawił się remis, 13:13. Podopieczni Hugo Silvy trzy razy odrabiali trzypunktową stratę i w końcu to oni wyszli na chwilowe prowadzenie. Ta partia była niezwykle wyrównana i tak naprawdę losy zwycięstwa ważyły się do ostatniej chwili. Oba zespoły po momentach lepszej gry, notowały słabsze okresy, w oczy rzucała się zwłaszcza liczba zepsutych zagrywek. Końcówka zdecydowanie należała do Portugalczyków, który wygrali różnicą trzech punktów, 22:25.

Druga partia w początkowej fazie miała podobny przebieg do pierwszej, na początku zespoły grały siatkówkę na zbliżonym poziomie, potem Holandia odskoczyła na trzy „oczka”, by dać się dogonić Portugalczykom, 9:9. W dalszej części tej odsłony siatkarze Piazzy utrzymywali bezpieczną dwupunktową przewagę do stanu 20:18. Potem po raz kolejny Portugalczycy wykorzystali błędy rywali i doprowadzili do wyrównania. Kiedy wydawało się, że zawodnicy Hugo Silvy wygrają również tę partię, Holendrzy uruchomili grę blokiem i wygrali zaciętą końcówkę, 25:22.

W trzecim secie wyraźnie poddenerwowani Holendrzy ruszyli do ataku i zbudowali wysoką przewagę, nie dając rywalom dojść do głosu, 7:2. Kiedy wydawało się, że Pomarańczowi bez najmniejszych problemów wygrają tę partię Portugalczycy zniwelowali stratę, doprowadzili do remisu i gra rozpoczęła się na nowo. Przy stanie 21:22 o czas poprosił szkoleniowiec Holandii, Roberto Piazza. Po przerwie Violas Da Silva zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, a po chwili na tablicy wyników pojawił się remis, 23:23. Wówczas o rozmowę ze swoimi zawodnikami poprosił Hugo Silva. Nerwową końcówkę dość niespodziewanie wygrali Holendrzy, Portugalczycy mogą żałować straconej szansy, 26:24.

Portugalczycy nie załamali się po przegraniu poprzedniej partii i od razu przystąpili do budowania przewagi w tym secie, odskakując na cztery „oczka”, 3:7. Wówczas o czas poprosił szkoleniowiec Piazza, jego podopieczni zdołali zbliżyć się do przeciwników na dwa punkty, 7:9. Chwila rozkojarzenia Portugalczyków nie trwała długo, szybko wrócili do czteropunktowego prowadzenia, 14:18. Holendrzy, chociaż byli zdecydowanym faworytem tego spotkania, grali falami i w jednym ustawieniu tracili mnóstwo punktów, co przekładało się na wynik, 15:19. W końcówce znakomicie funkcjonował blok Portugalczyków i Pomarańczowi byli bez najmniejszych szans, tie-break stał się faktem, 20:25.

Piąty set lepiej rozpoczęli Holendrzy, uzyskując dwa punkty przewagi, 4:2. Portugalczycy jednak nie zamierzali się poddać i przy stanie 6:7 o czas poprosił szkoleniowiec Holandii. Po przerwie sytuacja się odwróciła i to Pomarańczowi wyszli na jednopunktowe prowadzenie przy zmianie stron, 8:7. Gdy strata Portugalczyków wynosiła już dwa „oczka” czas wziął Hugo Silva. Ostatecznie to Holandia wygrała cały mecz różnicą dwóch punktów.

godz. 17.30 Holandia – Portugalia 3:2 (22:25, 25:22, 26:24, 20:25, 15:13)

Składy zespołów:

Holandia: Keemink Wessel, Jorna Gijs, Plak Fabian, Tuinstra Bennie, Abdel-Aziz Nimir, Wiltenburg Twan, Dronkers Just (l)

Portugalia: Reis Lopes Andre, Cveticanin Filip, Ferreira Alexandre, Martins Phelipe, Tavares Miguel, Lucas Gaspar Hugo, Casas Ico (l)

inf.własna/fot. CEV