Reprezentacja Polski po wczorajszym zwycięstwie z Portugalią, dzisiejszy dzień może przeznaczyć na odpoczynek i regenerację. Natomiast już jutro zmierzy się z jednym z faworytów turnieju CEV EUROVOLLEY MEN do medalu. O przebiegu pierwszego spotkania i presji przed kolejnym meczem rozmawialiśmy z Bartoszem Kurkiem, atakującym Biało-czerwonych.
Pierwszy mecz CEV EUROVOLLEY MEN za Wami. Ciężko było wejść w turniej po tym wszystkim co wydarzyło się w Tokio?

Bartosz Kurek: Czy ja wiem… Nie było jakoś ciężko wejść w turniej. Na pewno pomogła nam publiczność. To jest coś extra w tych mistrzostwach, bo w Tokio nie było takiej atmosfery, nie było kibiców i trzeba było się samemu nakręcać. Nawet jeżeli to był dopiero pierwszy mecz turnieju, to jednak publiczność dopisała, cały czas nas wspierała. Myślę, że w głównej mierze dzięki niej w trzeciej partii potrafiliśmy naprawić problemy, które mieliśmy w drugim secie.

Jakie było źródło tych problemów?

Każdy widział, jak zagraliśmy. Popełniliśmy za dużo błędów własnych, za dużo ryzykowaliśmy zagrywką, co było niewspółmierne z zyskami. Później uspokoiliśmy naszą grę i już kolejne dwa sety wygraliśmy pewnie.

To jest pokłosie braku rytmu meczowego?

Myślę, że to bardziej pokłosie tego, że gramy już dobrych kilka miesięcy. Ten sezon reprezentacyjny jest bardzo długi, a na końcu jest impreza, która wywiera swoją presję i ma swoją wagę. Także myślę, że takie momenty mogą się nam przydarzać. Ważne, żebyśmy zawsze równie szybko potrafili znaleźć rozwiązania tych problemów.

Prawdziwa presja przyjdzie pewnie dopiero w 1/8 finału, czyli w Gdańsku?

Czy ja wiem? Myślę, że już w sobotę mamy bardzo ważny mecz, z przeciwnikiem, który na pewno jest lepiej przygotowany do tych mistrzostw od nas. Tu nie ma co ukrywać, że Serbia jest rywalem z najwyższej półki i będzie wywierać na nas bardzo dużą presję.

Serbia w Europie jest mocnym zespołem, broniącym tytułu, czy więc jednocześnie jest faworytem w tych mistrzostwach?

To będzie taki truizm, ale naprawdę myślę, że poziom siatkówki w Europie bardzo się wyrównał. Serbia na pewno jest w czubie, w gronie faworytów do medalu.

Jakiego meczu należy się więc spodziewać z Serbami?

Spodziewamy się tego, że będą chcieli zdominować grę, zaprezentować swoją siłę i już na początku tego turnieju mocno zaznaczyć swoją obecność. To w takiej rywalizacji też jest ważne, bo później przeciwnicy wychodząc na taki zespół, czują większy respekt. Zobaczymy, na co nas na tle Serbii będzie w tym momencie stać.

Już po pierwszym meczu macie dzień wolny. Jest to dobra opcja, czy lepiej byłoby zagrać ciągiem kilka spotkań, a później złapać oddech?

Po meczu Wam powiem (śmiech).

z Krakowa Emilia Kotarska