W niedzielnym finale Pucharu Polski lepsza okazała się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w czterech setach pokonała PGE Skrę Bełchatów. Dla Mateusza Bieńka to jest pierwsze trofeum w rozgrywkach.

ZAKSA udanie zrewanżowała się PGE Skrze Bełchatów w tegorocznym finale Pucharu Polski. Widać, że kędzierzynianie wzorowo odrobili lekcje z dotychczasowych starć obu zespołów. – W tym sezonie już dwa razy przegraliśmy ze Skrą, więc cieszę się, że za trzecim razem udało nam się ich pokonać. To był na pewno ciężki mecz, jednak liczy się ostateczny rezultat. Moim zdaniem, gdyby nie ten drugi set, to wygralibyśmy 3:0. W drugiej partii podaliśmy rywalom ręce i zaprosiliśmy ich do gry. Cieszy jednak to, że wytrzymaliśmy tego trzeciego seta, bo ciężko wracało się po tak przegranej odsłonie. To, że Skra nam nie odskoczyła na początku tej trzeciej partii było kluczowe. – komentował tuż po meczu Mateusz Bieniek, środkowy ZAKSY.

Mimo prowadzenia w drugim secie 24:18 podopieczni „FeFe” dali sobie wyrwać zwycięstwo po nieprawdopodobne końcówce. Po długiej przerwie jednak zdołali wrócić do swojej gry i mogli ostatecznie cieszyć się ze zwycięstwa. – Rzeczywiście, na początku trzeciego seta w głowie miałem jeszcze ten poprzedni, ale z każdą kolejną akcją napędzaliśmy siebie wzajemnie. Wychodziło nam coraz więcej rzeczy. Ze Skrą trzeba grać punkt za punkt i czekać na ich błędy. Najważniejsze jest przyjęcie ich zagrywki, bo kopią bardzo mocno, o czym mogliśmy się przekonać tydzień temu w Bełchatowie,gdzie Mariusz Wlazły praktycznie w pojedynkę pozamiatał cały mecz. Dzisiaj nam się na szczęście udało ograniczyć jego pole manewru, jeśli chodzi o ten element, co było niezwykle istotne. Chcieliśmy odrzucić rywala od siatki, bo wtedy łatwiej nam się gra. Nasza taktyka się sprawdziła. – tłumaczył „Bieniu”. Po czym dodał – Wydaje mi się, że z całej finałowej czwórki graliśmy najrówniej. W meczu z Jastrzębskim Węglem udało nam się wyciągnąć ten trzeci set, więc na pewno walka na boisku również cechowała nas w tym turnieju.

Dla Mateusza tegoroczny finał Pucharu Polski był pierwszym finałem, w związku z czym na pewno wspomnienia zostaną na długo. – Pierwszy raz grałem w finale Pucharu Polski. To jest moje pierwsze trofeum w rozgrywkach. Na pewno będę pamiętał to wydarzenie do końca życia. – kończy swoją wypowiedź środkowy ZAKSY.

Inf.własna