Mateusz Bieniek zagrał wczoraj w spotkaniu przeciwko Francji i od razu popisał się znakomitą serią zagrywek, która pozwoliła Polakom dogonić Trójkolorowych w drugim secie i ostatecznie wygrać tę partię. O powrocie do formy, wspaniałych kibicach i postawie w polu serwisowym opowiedział w wywiadzie.

Mateusz Bieniek odnotował znakomite spotkanie przeciwko reprezentacji Francji. Zdobył w meczu 9 punktów i odnotował 100% skuteczności w ataku. – Odbyłem tak naprawdę trzy treningi na hali. Ciężko jest wrócić do gry na właściwym poziomie po takiej przerwie. Starałem się jednak chłopakom za bardzo nie przeszkadzać. – mówił skromnie po meczu zawodnik z numerem „20”. – Cieszy to, że wygraliśmy za trzy punkty z mocnym rywalem. Mecz trwał krótko, to też jest dodatkowy plus, bo kolejne spotkanie już w sobotę z reprezentacją Chin.

Dużym wsparciem ekipy Biało-czerwonych byli jak zwykle wspaniali kibice, zgromadzeni w Atlas Arenie w Łodzi. – Była prawie pełna hala, zawsze to się lepiej gra, jak czuć ich wsparcie płynące z trybun. Żywiołowy doping był przez cały mecz. Z tego miejsca chciałbym bardzo serdecznie podziękować kibicom, za to co dla nas robią. – komentował na gorąco popularny „Bieniu”.

Zwycięstwo z Francją za trzy punkty cieszy, ale warto wspomnieć, że ekipa Les Bleus zagrała bez swoich gwiazd. – Na pewno Francuzom ciężko grało się bez Toniuttiego, N’Gapetha i Grebennikova. Ale tak naprawdę trzeba zauważyć, że praktycznie wszystkie drużyny nie grają swoimi najmocniejszymi składami. My też przecież cały czas przechodzimy rotacje, tak jak inni, a mimo to wygrywaliśmy do tej pory swoje spotkania. – tłumaczył środkowy reprezentacji Polski.

Po przegranym pierwszym secie rywale zdecydowanie ruszyli do boju. Prowadzili pewnie różnicą czterech punktów na drugiej przerwie technicznej. Jednak skuteczna seria mocnych zagrywek Bieńka odrzuciła ich od siatki i pozwoliła naszej reprezentacji najpierw dogonić rywali a potem zbudować przewagę i dowieźć ją do końca. – W drugim secie Francuzi złapali więcej pewności siebie. Jednak nam udało się wygrać w tym secie, to był kluczowy moment tego spotkania, bo gdyby było po jeden w setach, to Francuzi graliby pewnie lepiej. Udało się wyszarpać tę partię, a potem zwyciężyć w całym meczu. – komentował Bieniek. Po czym dodał – Miałem 15 dni wolnego, więc miałem czas na regenerację, za co jestem bardzo wdzięczny trenerowi. Starałem się aktywnie spędzać czas. Nie jestem jeszcze w formie, której bym oczekiwał. Mamy jeszcze czas. Plan jest taki, że teraz będę już w kadrze do samego końca.

Mateusz Bieniek, zapytany o co, czy pamięta ile zagrywek wykonał z rzędu, przyznał, że tego nie liczył.  – Jeśli mam być szczery, to nawet nie pamiętam. Ale wydaje mi się, że ta seria może być w pierwszej trójce moich najlepszych. Cieszę się, że zagrywka mi siadła w tym ważnym momencie. Cały zespół zagrał bardzo dobrze, ja odrzuciłem trochę Francuzów od siatki. Poza zagrywką trzeba było zagrać też dobrze w obronie i bloku, tak się stało.

inf.własna/fot. FIVB