PGE Skra Bełchatów w 26. kolejce siatkarskiej ekstraklasy pokonała Łuczniczkę Bydgoszcz, dopisując do swojego konta trzy punkty. Spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy, a możliwość gry otrzymali zawodnicy rezerwowi.

Bełchatowianie pewnie rozpoczęli spotkanie, a trener dokonał kilku zmian w składzie dając możliwość gry zawodnikom, którzy nieco rzadziej pokazują się na parkiecie, m. in. Mariuszowi Marcyniakowi. – Czułem się dobrze i bardzo się cieszę, że zagrałem. Nie mam już 18 lat, tylko od niedawna 25 i myślę, że dla każdego w tym wieku ambicją jest, żeby grać jak najwięcej, a nie półtora seta przez cały sezon. Jednak lepiej zagrać w takim wymiarze, niż stać w kwadracie, więc bardzo się cieszę, że mogłem w końcu wejść i poczuć na chwilę boisko – przyznał środkowy PGE Skry.

– Myślę, że dużo ustawiliśmy sobie zagrywką, bo chłopaki naprawdę mocno zagrywali. Takie przewagi i wyniki buduje się właśnie zagrywkami, gdzie odrzuca się przeciwnika od siatki, więc łatwiej potem ustawić się w obronie – dodał gracz. W polu serwisowym bełchatowianie zdobyli bezpośrednio 12 punktów. Bardzo dobrze funkcjonował również blok, który przyniósł gospodarzom dorobek 8 „oczek”.

Kolejne spotkanie podopieczni trenera Blaina rozegrają już w sobotę z AZS-em Indykpol Olsztyn. Olsztynianie zajmują obecnie 5. miejsce w tabeli tracąc 3 punkty do bełchatowian. – Rywalizujemy z Olsztynem o miejsce w najlepszej czwórce i ta różnica punktowa jest mała. Musimy ten mecz wygrać i zgarnąć komplet punktów, żeby nie przeskoczyć nas mogli w tabeli. Jeśli chcemy bić się o najlwyższe cele musimy do końca wszystkie mecze wygrywać. Do zakończenia fazy zasadniczej pozostały cztery kolejki, a różnice punktowe są niewielkie, więc walka o najlepszą czwórkę będzie toczyła się do końca fazy zasadniczej. – Do końca jesteśmy trzymani w niepewności, a pamiętajmy, że w ostatnim sezonie przegraliśmy sobie finał w ostatnim meczu. Trzeba skupić się na czterech najbliższych meczach i awansować do fazy play – off, a tego bardzo chcemy.

Po meczu, który w najbliższą sobotę zostanie rozegrany w Olsztynie żółto – czarnych czeka spotkania z Cucine Lube Civitanova. – Na tym etapie już nie ma słabych zespołów, niezależnie od tego na jaki zespół byśmy trafili to musielibyśmy zagrać na najwyższym poziomie, żeby awansować dalej. Jeśli chcemy wygrać to musimy pokonać wszystkich i nie ma znaczenie, czy trafiliśmy na Lube na tym etapie, czy później – zakończył gracz.

Inf. własna