Marcin Komenda w piątek poprowadził swój zespół do zwycięstwa nad Łuczniczką Bydgoszcz i zasłużenie otrzymał statuetkę MVP. – Musieliśmy się w końcu przełamać – mówił szczęśliwy tuż po zakończeniu spotkania.

Dwa punkty wywalczone po ciężkim boju w Bydgoszczy muszą cieszyć. Dodatkowo jeszcze dostałeś statuetkę MVP, co jest kolejnym powodem do radości.

Marcin Komenda: Jesteśmy zadowoleni ze zdobytych dwóch punktów. Szczególnie po tej nieprzyjemnej serii porażek. Musieliśmy się w końcu przełamać. Cieszy to, że pokazaliśmy charakter, bo byliśmy już w naprawdę ciężkiej sytuacji po czwartym secie. Wygrana da nam dużego „kopa” do przodu. Cóż więcej mogę dodać? Cały zespół zagrał dobre spotkanie. Gratulacje należą się wszystkim. Ja zawsze na boisku staram się robić, co tylko mogę, żeby pomóc drużynie. Nie podłamuję się niepowodzeniami. Koledzy pomogli mi w tym meczu, bo gdyby oni nie kończyli piłek i dobrze nie przyjmowali, to ja nic nie mógłbym zrobić. Wielkie słowa podziękowania należą się im i sztabowi szkoleniowemu.

Wydaje się, że dysponowaliście większą siłą mentalną niż gospodarze, zwłaszcza w tym pierwszym i ostatnim secie, i to w głównej mierze przyczyniło się do Waszego zwycięstwa…

Myślę, że pokazaliśmy ten przysłowiowy charakter, szczególnie w końcówkach pierwszego i piątego seta. Było ciężko, bo tak naprawdę Łuczniczka nas cały czas goniła, w tie-breaku nie było łatwo. Poza tym trzecia partia mogła nas podłamać, ale udowodniliśmy, że potrafimy grać i nic nam nie jest straszne.

Po raz pierwszy wygraliście w Bydgoszczy. Jakie to uczucie?

Bardzo dobre (śmiech). Nie da się ukryć, że mieliśmy okropną serię porażek. Cieszymy się jednak, że udało nam się wygrać tutaj, bo Łuczniczka jest blisko nas w tabeli. Można powiedzieć, że to był arcyważny mecz, z gatunku tych za sześć punktów.

Martwić może szczególnie duża liczba błędów własnych…

Na pewno jest to powód do niepokoju, ale myślę, że na razie możemy cieszyć się z tego, że wygraliśmy. Musimy szukać pozytywów. Wiadomo, że nasza gra nie wyglądała idealnie, ale najważniejsze w tym wszystkim są punkty. Nic innego się nie liczy. Możemy się teraz spokojnie przygotowywać do następnego spotkania. Postaramy się wygrać kolejne mecze, bo sytuacja w tabeli nie jest najlepsza.

Z Łuczniczki Emilia Kotarska