W piątek GKS Katowice podejmował Trefl Gdańsk. Podopieczni Piotra Gruszki przegrali ze zdobywcami Pucharu Polski w trzech odsłonach. – W pierwszym secie pokazaliśmy kawał naprawdę dobrej siatkówki. Wydaje mi się, że finalnie to doświadczenie i indywidualne umiejętności zawodników z Gdańska zadecydowały o ich zwycięstwie – komentował po meczu rozgrywający ekipy z Katowic.

Sonia Cieśla: Dobrze rozpoczęliście to spotkanie. Wydawało się, że powalczycie trochę więcej. Co zadecydowało o dzisiejszej porażce GKS-u Katowice?

Marcin Komenda: W pierwszym secie pokazaliśmy kawał naprawdę dobrej siatkówki. Wydaje mi się, że finalnie to doświadczenie i indywidualne umiejętności zawodników z Gdańska zadecydowały o ich zwycięstwie. Przez całą pierwszą partię prowadziliśmy dwoma czy trzema punktami i gdyby udało nam się ten dystans utrzymać i wygrać, to ten mecz mógłby się różnie potoczyć. Nie ma jednak co tego rozpamiętywać. Trzeba cały czas iść do przodu. Musimy przyjąć tę porażkę z pokorą i dalej trenować tak jak dotychczas, bo trenujemy naprawdę dobrze.

Kilka dni temu Trefl Gdańsk triumfował w Pucharze Polski. Nie przestraszyliście się ich trochę?

Wydaje mi się, że nie. Weszliśmy w to spotkanie dobrze i walczyliśmy jak tylko mogliśmy. Było dużo wymian i zaciętej gry. Po prostu podeszliśmy z respektem do tego spotkania i chcieliśmy pokazać swoją najlepszą siatkówkę.

Mieliście teraz trochę wolnego od meczów z powodu rozgrywek we Wrocławiu. Na czym skupiał się sztab szkoleniowy w trakcie tego czasu?

Staraliśmy się dzisiaj ryzykować na zagrywce, bo tak naprawdę musimy podejmować ryzyko w polu serwisowym. Czasami to wychodzi lepiej, a czasami gorzej. Jeżeli jednak nie będziemy w ogóle tego robić, to zespoły się mogą po nas łatwo przejechać. Właśnie zagrywką zajmowaliśmy się w tym wolnym czasie. To oczywiście jeden z wielu elementów, bo generalnie staramy się też cały czas poprawiać inne rzeczy. Ostatnio głównie pracowaliśmy nad tym, żeby myśleć pozytywnie i czerpać radość z naszej gry. Wydaje mi się, że to było dzisiaj widać – w wielu momentach bawiliśmy się i cieszyliśmy się tym meczem. Tylko tak możemy wyjść z tego dołka, w którym aktualnie się znajdujemy.

Mieliście dość udany początek tego sezonu, a teraz nie da się ukryć, że przechodzicie kryzys. Jaka może być tego przyczyna?

Na pewno w ostatnich spotkaniach nie zdobyliśmy tyle punktów, ile chcielibyśmy zapisać na swoim koncie. Ciężko powiedzieć co jest przyczyną. Jakbyśmy wiedzieli, to dużo łatwiej byłoby nam to wyeliminować. Staramy się po prostu cały czas ciężko trenować i myśleć pozytywnie. Nie powinnyśmy przejmować się ciągle tym, że przegrywamy. Nie wrócimy już do tego co działo się w ostatnich kolejkach. Musimy patrzeć do przodu i myśleć pozytywnie. Jestem pewny, że w następnych spotkaniach się przełamiemy. Przed nami mecze z zespołami, które są w tych rejonach tabeli co my i jeśli zagramy tak jak dzisiaj, to naprawdę jestem dobrej myśli.

Seria porażek i coraz niższe miejsce w tabeli wpływa źle na atmosferę w drużynie?

Moim zdaniem nie ma dużej różnicy między atmosferą jaka jest teraz a tą, która była kiedy wygrywaliśmy. Nasze treningi się nie zmieniają – ciągle trenujemy tak jak trenowaliśmy i staramy się do wszystkiego podchodzić tak jak wcześniej. Ogólnie wiadomo, że atmosferę budują wyniki. Teraz ich nie mamy, ale staramy się cały czas być razem. Wszyscy ciężko pracujemy i staramy się robić to, co tylko możemy jak najlepiej.

W tabeli zbliżacie się do strefy barażowej. Wzrasta presja, żeby zacząć wygrywać?

Ja raczej do tego tak nie podchodzę. Oczywiste, że lepiej gra się wtedy, jak się ciągle wygrywa, ale ta sytuacja też nas czegoś nauczy. Tak naprawdę kiedy coś nie wychodzi i kiedy jest źle, to człowiek wiele się uczy. Możemy z tego wyciągnąć cenną lekcję. Przed nami jeszcze wiele spotkań. Jeżeli wyciągniemy poprawne wnioski, to w następnych meczach zagramy lepiej i wyniki będą zupełnie inne.

W kolejnym spotkaniu zagracie z zespołem z Będzina. Im też są potrzebne punkty…

Na pewno to będzie to arcyważne i ciekawe spotkanie. MKS tak samo jak my potrzebuje zwycięstw. Jesteśmy obok siebie w tabeli. Będzie to na pewno zacięty pojedynek o przysłowiowe sześć punktów. Uważam, że jeśli zagramy tak jak dzisiaj i będziemy odpowiednio trenować, to spokojnie możemy pokusić się o zwycięstwo w tym meczu. Ale na pewno będzie ciężko, bo hala w Sosnowcu jest naprawdę trudnym terenem.

rozmawiała Sonia Cieśla