Trefl Gdańsk po zwycięstwie nad Cuprum Lubin wywalczył w środę awans do ćwierćfinału TAURON Pucharu Polski. O przełamaniu „gdańskich lwów” rozmawialiśmy z Lukasem Kampą, rozgrywającym żółto-czarnych.

Trefl Gdańsk ma za sobą ciężki mecz TAURON Pucharu Polski. Zaledwie 5 dni po rozegraniu plusligowego pojedynku ponownie mierzył się z Cuprum Lubin. Tym razem to drużyna Michała Winiarskiego wygrała w czterech setach i może cieszyć się z awansu do ćwierćfinału, w którym zmierzy się z GKS-em Katowice. – Dawno nie mieliśmy takiej okazji do radości po meczu. Słabo rozpoczęliśmy to trudne spotkanie. Na boisku panowała nerwowa atmosfera, jednak pomimo wszelkich przeciwności, daliśmy radę wygrać z Cuprum, utrzymać naszą grę i głowy w dobrej kondycji. Wydaje mi się, że większość czasu utrzymywaliśmy mecz pod naszą kontrolą – komentował Lukas Kampa, rozgrywający żółto-czarnych.

Ostatnie spotkanie TAURON Pucharu Polski, siatkarze z Gdańska, podobnie jak wyjazdowy mecz w Lubinie, rozpoczęli od wygranej w pierwszym secie. Potem wróciły koszmary w postaci przegranej partii. Przestoje w grze Trefla zdarzają się niezwykle często. – Nie wiemy, z czego one wynikają. Podobnie jest na treningach, zaczynamy fajnie, a po chwili zaczyna się to wszystko zmieniać. Musimy poprawić i wyeliminować przestoje, bo kosztuje nas to dużo energii. Mam nadzieję, że taki przestój zdarzył się po raz ostatni i uda nam się poprawić te błędy. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy spotkanie w czterech setach. Nie musieliśmy grać tie-breaka, bo tie-break to zawsze loteria. Cieszymy się, bo zagraliśmy drużynowo, wszyscy dali coś od siebie. – dodaje zawodnik.

Lukas Kampa podkreślił, że w meczu z Cuprum, rozegranym w Hali 100-lecia w Sopocie, niezwykle ważnym czynnikiem była głowa. – Jesteśmy siatkarzami i chcemy wygrywać spotkania. Można powtarzać cały czas, że wszystko jest w porządku, ale gdy brakuje zwycięstw, trudno w to uwierzyć. Długo czekaliśmy na wygraną, dlatego tak bardzo cieszymy się po tym meczu. – tłumaczył Kampa. Po czym dodał – Mam nadzieję, że teraz będzie nam troszeczkę łatwiej zaczynać kolejny mecz, który gramy w poniedziałek. Musimy wykorzystać to od razu, zrobić kolejny krok do przodu. Cały czas byliśmy przekonani o tym, że możemy, teraz jest szansa, żeby to pokazać. 

Trefl Gdańsk rozegra kolejny mecz z Cerradem Czarnymi Radom już w poniedziałek, 24 stycznia o godz. 20.30, ponownie w Hali 100-lecia w Sopocie. Pojedynek obu zespołów w pierwszej fazie zakończył się zwycięstwem ekipy Jakuba Bednaruka. – Musimy skupić się na naszej siatkówce, na tym jak gramy. Wydaje mi się, że zrobiliśmy ten mały krok. Udało nam się nie skupiać na wyniku, tylko na naszej grze. W następnym meczu zrobimy tak samo. Oczywiście, punkty są najważniejsze, wszyscy to wiemy, ale musimy skoncentrować się na naszym stylu gry. – zakończył swoją wypowiedź rozgrywający „gdańskich lwów”.

inf.własna/fot. Trefl Gdańsk