Reprezentacja USA w trzech setach rozprawiła się z drużyną Iranu, chociaż w trzecim secie Amerykanie mieli duże trudności, ostatecznie jednak to oni cieszą się ze zwycięstwa. O przebiegu spotkania opowiedział szkoleniowiec Stanów Zjednoczonych, John Speraw.

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych w pierwszym meczu III weekendu Ligi Światowej w katowickim Spodku mierzyła się z drużyną Iranu. Mecz zakończył się w trzech setach, ale w ostatniej odsłonie podopieczni trenera Sperawa mieli duże problemy. Wygrali dopiero na przewagi (30:28). – To był bardzo trudny mecz, ponieważ Irańczycy są bardzo mocnym zespołem, dlatego niezmiernie cieszy mnie wynik tego spotkania. Jestem dumny z moich chłopaków, że pomimo trudności w tej trzeciej partii udało nam się wrócić do dobrej gry i ostatecznie zdobyć komplet punktów. – powiedział trener USA, John Speraw. Po czym dodał – Końcówka tego trzeciego seta była dla nas prawdziwym sprawdzianem radzenia sobie z presją nałożoną przez przeciwnika. Jestem zadowolony z tego, jak moi zawodnicy radzą sobie w trudnych spotkaniach Ligi Światowej. To są młodzi dobrze rokujący zawodnicy, przed którymi jest świetlana przyszłość.

Zwycięstwo nad Iranem przedłużyło szansę Amerykanów na upragniony wyjazd do Brazylii. – Nie odczuwam dodatkowej presji, chociaż wiem, że dzięki dzisiejszej wygranej wciąż mamy możliwość, żeby zagrać w Final Six. Najważniejsze jednak dla tej grupy zawodników jest to, żeby stale doskonalić swoje umiejętności i prezentować coraz lepszą siatkówkę w każdym meczu. Na tym się skupiamy. – komentował szkoleniowiec USA.

Stany Zjednoczone w jutrzejszym meczu zmierzą się z ekipą Sbornej. – Rosjanie są bardzo groźnym zespołem. Znakomicie prezentują się fizycznie. Graliśmy z nimi we Francji ale najbliższy mecz będzie zupełnie inny. Skupiamy się na tym, co jest tu i teraz, bo tylko tak możemy doskonalić swoją grę i prezentować wyższy poziom umiejętności.

Amerykanie wszystkie mecze tegorocznej fazy grupowej Ligi Światowej rozgrywają w Europie, co wiąże się z długim przebywaniem poza domem. – Granie wszystkich turniejów poza naszym kontynentem, to duże wyzwanie. Przebywamy daleko od rodzin, dodatkowo podróże również dają się we znaki, bo organizmu nie da się oszukać.- tłumaczy John Speraw.

Już jutro reprezentacja Stanów Zjednoczonych zagra z Rosjanami, a dzień później zmierzy się z biało-czerwonymi.

inf.własna