Reprezentacja Polski wczoraj w czterech setach pokonała drużynę z Argentyny. O wczorajszym meczu, wysokiej temperaturze na hali i spotkaniu z Rosjanami opowiedział Dawid Konarski, atakujący biało-czerwonych.

Wygrana w czterech setach nie przyszła Wam łatwo. Przegrana w trzeciej odsłonie na przewagi mogła podciąć skrzydła, ale ostatecznie udało się pokonać Argentyńczyków.

Mieliśmy piłkę meczową w trzeciej partii, ale niestety, nie udało nam się zakończyć tego meczu w trzech setach. Potem jeszcze kilka piłek nam się trafiło, bo ten set był dosyć długi. Najważniejsze jednak jest to, że w czwartej odsłonie bardzo dobrze zaprezentowaliśmy się na początku. Mogło się wydawać, że łatwo dowieziemy przewagę do końca, ale już na drugiej przerwie technicznej przegrywaliśmy. Na szczęście udało nam się to odwrócić i wygrać spotkanie.

Błędy własne były zmorą w meczu z podopiecznymi Julio Velasco…

Dzisiaj na pewno po naszej stronie było sporo błędów. Myślę, że na bardzo dobrym poziomie ten mecz na pewno nie stał. My mieliśmy jednak swój plan, który udało nam się zrealizować. Chcemy wygrywać każde spotkanie, także cieszymy się z tego dzisiejszego zwycięstwa z Argentyną. Jutro czeka nas trudny mecz – można powiedzieć – takie przetarcie przed głównym celem, jakim jest Rio i Final Six w Krakowie. Wierzę w to, że zawsze ten drugi mecz na turnieju gramy lepiej.

W Waszej grze widać, że brakuje jeszcze takiej świeżości. Ciężkie treningi na siłowni dają się we znaki?

Na pewno brakuje lekkości, bo nie skupiamy się stricte na tych spotkaniach, tylko na pracy na siłowni i wieczorami na hali. Wiadomo jednak, że to mecz jest najlepszym treningiem. Każdy przeciwnik jest inny. Staramy się więc zawsze grać jak najlepiej.

Dzisiaj byliśmy świadkami dość dziwnej sytuacji w Polsce. Zawsze na meczach jest komplet publiczności, a tutaj można powiedzieć, że trybuny świeciły pustkami…

Na pewno to jest dziwna sytuacja. Jesteśmy przyzwyczajeni do kompletu publiczności na naszych meczach. Mam nadzieję jednak, że jutro będzie lepiej. Przyda się więcej kartoników do falowania, bo na hali jest strasznie gorąco. Wszystkich zachęcam gorąco do przyjścia jutro na halę. Nie zapominajmy, że jest też EURO, więc na pewno kibice też przygotowują się na jutrzejsze spotkanie.

Kolejny mecz zagracie z Rosją. Uda się zrewanżować rywalom za porażkę w Kaliningradzie?

Rosja u siebie nie grała żadnych fajerwerków. My popełniliśmy tam chyba więcej błędów niż w dzisiejszym spotkaniu. Myślę, że z meczu na mecz będziemy się coraz bardziej rozkręcać i grać lepiej. W kolejnych meczach w Łodzi powinno być lepiej, potem we Francji. Na pewno nie jesteśmy bez szans w starciu ze Sborną. Wiemy, czego nam zabrakło w Kaliningradzie. Postaramy się to poprawić. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

z Łodzi Emilia Kotarska