Biało-czerwoni mierzyli się dzisiaj z reprezentacją Chin w meczu tegorocznej Ligi Narodów. Pomimo kiepskiego początku spotkania, nasi reprezentanci mogą cieszyć się ze zwycięstwa bez straty seta. Dominacja na boisku od końcówki pierwszej partii nie podlegała żadnej dyskusji. Polacy zaprezentowali się świetnie, zwłaszcza w polu serwisowym!

Mecz rozpoczął się od zepsutej zagrywki Kamila Semeniuka. W początkowej fazie seta to Chińczycy mieli przewagę w postaci dwóch punktów, która z czasem zwiększyła się do pięciu „oczek”. Przy stanie 5:10 o czas poprosił Nikola Grbić. Nasi rywale zdecydowanie lepiej grali w obronie i bloku, natomiast Polacy mieli ogromne problemy w przyjęciu zagrywki, co przekładało się na trudności przy kończeniu akcji. Na przerwie technicznej Chińczycy prowadzili już sześcioma punktami, 6:12. Biało-czerwoni mozolnie zaczęli odrabiać straty po ataku ze środka Karola Kłosa. Potem swoją cegiełkę dołożył Łukasz Kaczmarek i Tomasz Fornal, który posłał dwa asy serwisowe, 12:14. Niestety, Chińczycy po raz kolejny odskoczyli na kilka punktów. Widząc dalsze problemy naszych siatkarzy, serbski szkoleniowiec wpuścił na chwilę na boisko Marcina Janusza i Karola Butryna. Potem jednak wrócił do duetu Kaczmarek – Firlej. Gdy wydawało się, że Polacy przegrają tego seta, nastąpił niesamowity przełom w naszej grze. Biało-czerwoni zatrzymali w końcówce blokiem rywali, dodatkowo punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Łukasz Kaczmarek. Potem kolejne dwa asy dołożył Tomasz Fornal, a w ataku pomylił się Zhang Jingyin i to Polacy wygrali tę partię na przewagi!

Drugi set rozpoczął się od walki punkt za punkt, 2:2. Potem Polacy odskoczyli rywalom na trzy punkty, głównie za sprawą dobrej zagrywki Jakuba Kochanowskiego, 11:6. Na przerwie technicznej nasza reprezentacja w dalszym ciągu prowadziła pięcioma punktami, 12:7. W tej partii Polacy dominowali na boisku w każdym elemencie, odrzucili Chińczyków od siatki, ułatwiając sobie tym samym wyprowadzanie akcji, 17:12. Mimo ofiarnych obron drużyna Shenga nie zdołała nawiązać równorzędnej walki z naszą drużyną. W polu serwisowym dosłownie straszył Tomasz Fornal, który po raz kolejny w tym meczu posłał asa serwisowego. Przy stanie 21:15 o czas poprosił szkoleniowiec gości. Na nic to się jednak zdało, bowiem Polacy wygrali tę odsłonę różnicą aż dziewięciu punktów. Warto odnotować, że set zakończył się asem serwisowym Mateusza Bieńka, 25:16.

W trzecim secie niewielką przewagę na początku uzyskali Chińczycy, 4:6. Jednak już na przerwie technicznej to reprezentacja Polski prowadziła różnicą dwóch punktów, 12:10. Biało-czerwoni niesieni znakomitą atmosferą na boisku zaczęli podkręcać tempo i skrzętnie budować przewagę, 14:11. Chociaż Chińczycy nie odpuszczali i ofiarnie walczyli o każdą piłkę, to zabrakło im sił i umiejętności. Końcówka zdecydowanie należała do podopiecznych Nikoli Grbicia, którzy wygrali seta różnicą siedmiu punktów, 25:18.

godz. 20.00 Polska – Chiny 3:0 (26:24, 25:16, 25:18)

Składy zespołów:

Polska: Kaczmarek Łukasz, Kłos Karol, Kochanowski Jakub, Semeniuk Kamil, Fornal Tomasz, Firlej Jan, Popiwczak Jakub (l) oraz Butryn Karol, Janusz Marcin, Bieniek Mateusz

Chiny: Yu Yuantai, Yu Yaochen, Jiang Zhengyang, Peng Shikun, Zhang Guanhua, Zhang Jingyin, Yang Yiming (l) oraz Zhang Binglong, Yuan Dangyi

inf.własna
fot. FIVB