Dzisiaj Polacy podejmowali w ERGO ARENIE drużynę Holandii w ramach rozgrywek tegorocznej Ligi Narodów. Biało-czerwoni wygrali spotkanie bez straty seta, nie dając rywalom najmniejszych szans. Na zakończenie turnieju zmierzą się ze Słowenią.

Mecz rozpoczął się od skutecznego ataku gości, 0:1. Polacy wolno wchodzili w to spotkanie, stąd na samym początku przewagę dwóch punktów uzyskała reprezentacja Holandii. Jednak po skutecznym bloku Karola Kłosa, Biało-czerwoni doprowadzili do remisu, 6:6. Na przerwie technicznej prowadzili już minimalną różnicą „oczek”, by po chwili stracić przewagę. Na szczęście gdy w polu serwisowym pojawił się Mateusz Bieniek, zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, Bartosz Bednorz skutecznie zaatakował z pipe’a i dzięki temu Polacy odzyskali przewagę, 15:14. Pomarańczowi popełniali sporo błędów własnych, gubiąc się przy wyprowadzaniu akcji, a nasi kadrowicze stawiali skuteczne bloki, 19:16. Do tego znakomicie na środku spisywał się Karol Kłos, 21:16. Atmosfera na hali była rozgrzana do czerwoności. Podopieczni Nikoli Grbicia znakomicie współgrali z kibicami, zgromadzonymi w ERGO ARENIE. Siła ataku i moc w zagrywce była piorunująca, Holendrzy nie potrafili znaleźć recepty na dobrze spisujących się siatkarzy reprezentacji Polski, 25:19.

Druga partia rozpoczęła się od spokojnej gry z obu stron, jednak to reprezentacja Polski bardzo szybko odskoczyła rywalom na trzy „oczka”, 8:5. Biało-czerwoni postawili na mocny serwis, który sprawiał olbrzymie kłopoty rywalom. Holendrzy nie tylko nie potrafili zagrozić nam swoją zagrywką, ale często też psuli ataki, posyłając piłkę w aut, 10:6. Dopiero gdy w polu serwisowym pojawił się Nimir Abdel-Aziz, ekipa Pomarańczowych zaczęła odrabiać straty i zbliżyła się na jeden punkt, 10:9. Na przerwie technicznej reprezentacja Polski prowadziła dwoma punktami, 12:10. Potem stopniowo zwiększała swoją przewagę. Gdy na tablicy pojawił się wynik 15:11 o czas poprosił Roberto Piazza. Rozmowa z zawodnikami przyniosła oczekiwany skutek, bowiem Pomarańczowi odrobili straty i ponownie zbliżyli się do Polaków na jeden punkt, 16:15. Blok na Butrynie dał naszym rywalom remis. Przy stanie 17:17 przerwy zażądał Nikola Grbić, by nieco uspokoić nerwy wśród kadrowiczów. Wydawało się, że ochotę do walki Polacy Holendrom odebrali ostatecznie, kiedy blokiem w ataku zatrzymali Nimira. 21:18. Nic bardziej mylnego, nasi przeciwnicy w końcówce ponownie skrzętnie zaczęli odrabiać straty, 22:21. Ku uciesze kibiców pierwszą piłkę setową skończył Karol Butryn, 25:23.

Trzecia partia rozpoczęła się od dwupunktowej przewagi Holendrów po bloku na Mateuszu Bieńku, 1:3. Warto odnotować, że w rolę przyjmujących w tej odsłonie wcielili się od samego początku T0masz Fornal i Kamil Semeniuk. Biało-czerwoni nie tylko szybko odrobili straty, ale i wyszli na prowadzenie, 6:5. Na przerwie technicznej przewaga wynosiła już cztery „oczka”, 12:8. Jednak po raz kolejny Holendrzy zaczęli odrabiać straty, gdy w polu serwisowym pojawił się Nimir Abdel-Aziz. Przy stanie 12:12 o przerwę poprosił Nikola Grbić. Polacy uspokoili grę i znów zaczęli kończyć ataki nawet z bardzo trudnych piłek, 18:15. Holendrzy, mimo ambitnej postawy, nie mogli zagrozić pozycji Biało-czerwonych, 20:16. Jeszcze w końcówce asem serwisowym popisał się Kamil Semeniuk. Natomiast piłkę meczową wykorzystał Mateusz Bieniek, 25:22.

godz. 20.00 Polska – Holandia 3:0 (25:19, 25:23, 25:22)

Składy zespołów:

Polska: Kłos Karol, Bednorz Bartosz, Śliwka Aleksander, Janusz Marcin, Bieniek Mateusz, Butryn Karol, Zatorski Paweł (l) oraz Fornal Tomasz, Kurek Bartosz, Kaczmarek Łukasz, Semeniuk Kamil

Holandia: Keemink Wessel, Van Garderen Maarten, Plak Fabian, Tuinstra Bennie Junior, Abdel-Aziz Nimir, Wiltenburg Twan, Andringa Robbert (l) oraz Ter Horst Thijs, Parkinson Michael, De Weijer Freek, Jorna Gijs

inf.własna