Nasza reprezentacja, mimo walki, nie zdołała przeciwstawić się Amerykankom. Nasze rywalki nie pozwoliły sobie w tym meczu na jakiekolwiek problemy, pewnie dopisując kolejne sety na swoją korzyść.

Polska – USA 0:3 (12:25, 21:25, 16:25)

Składy drużyn:

Polska: Martyna Czyrniańska (12), Zuzanna Górecka (6), Aleksandra Gryka (2), Magdalena Jurczyk (3), Katarzyna Wenerska, Martyna Łukasik (8), Maria Stenzel (L) oraz Olivia Różański (5), Klaudia Alagierska (2), Kamila Witkowska (1), Joanna Wołosz, Weronika Szlagowska

USA: Anna Stevenson (6), Nia Red (12), Alexandra Franti (18), Rishel Madison Kingdon (12), Lauren Carlini (4), Chiaka Ogbogu (9), Justine Wong-Orantes (L)

Pierwsza partia jedynie na początku okazała się wyrównana. od stanu po 4, to Amerykanki coraz bardziej zaczęły przejmować inicjatywę. Posyłając na naszą stronę siatki mocne ataki, często wykorzystując niedokładnie ustawiony blok, pewnie zdążały do szczęśliwego końca tego seta. Naszym rywalkom przydarzyło się sporo niedokładności, jednak nie przeszkodziło im to w pełni kontrolować tego seta.

Początek drugiego seta okazał się zdecydowanie bardziej wyrównany. Lepiej radziliśmy sobie w ataku, kończąc zdecydowanie więcej piłek. Niewątpliwie pomogła w tym lepsza obrona. Dzięki temu to Biało-Czerwone zeszły na przerwę techniczną z jednopunktową przewagą. Po niej to nasze rywalki zaczęły pewniej sobie poczynać na boisku. Polki starały się jeszcze wykorzystywać niedokładne zagrania zawodniczek po drugiej stronie siatki, jednak po raz kolejny końcowe punkty zdobyły podopieczne trenera Karcha Kiralego.

Nasze zawodniczki starając się bronić mocne ataki Amerykanek, starały się przeciwstawić siatkarkom po drugiej stronie siatki. Niestety jednak po raz kolejny sporym problemem było wyprowadzanie skutecznych akcji. Amerykanki wykorzystywały swoje szanse i już w pierwszej fazie seta wypracowały sobie sporą przewagę. Niestety już do końca tego starcia nie zdołaliśmy odebrać inicjatywy Amerykankom. One za to pewnie zdążały do kolejnego sukcesu w Lidze Narodów.

źródło, fot. FIVB