Spotkanie czternastej kolejki ligi włoskiej pomiędzy Itasem Trentino a Consarem Rawenna zostało zaplanowane na bożonarodzeniowy wieczór. Sprzeciw wobec kontrowersyjnej decyzji wyraził jednak Davide Saitta. Rozgrywający zespołu z Rawenny wystosował nawet list otwarty do papieża Franciszka, w którym prosi o pomoc w przełożeniu meczu.
Świąteczna kolejka Superlega Credem Banca tradycyjnie zostanie rozegrana 26 grudnia. W trydenckiej hali odbędzie się jednak wtedy mecz koszykówki, więc spotkanie miejscowego Itasu z Consarem Rawenna przesunięto na Boże Narodzenie, a pierwszy gwizdek ma wybrzmieć o godzinie 18. Wyznaczony termin zyskał wielu przeciwników. Jednym z nich jest Davide Saitta, zadeklarowany katolik, któremu bardzo zależy na spędzeniu tego szczególnego dnia razem z rodziną.
Rozgrywający wziął sprawy w swoje ręce. Najpierw próbował interweniować u działaczy Itasu, a następnie z prośbą o przełożenie meczu zwrócił się do władz ligi. Usłyszał wówczas, że spotkanie może zostać przesunięte na 24 grudnia na godz. 16, ale… tylko na żądanie papieża Franciszka. Saitta zdecydował się więc wystosować list otwarty do samego Ojca Świętego, który został opublikowany na łamach włoskiego dziennika “Avvennire”.
– Mam na imię Davide, mam 32 lata. Od czterech i pół roku jestem mężem Nicoletty. Mamy prawie ośmiomiesięczną córeczkę Noemi i dwoje dzieci, które trafiły do nieba zanim opuściły łono matki. Dziecko jest dla nas wspaniałym darem oraz przejawem Miłosierdzia Bożego w naszym życiu – rozpoczął Saitta.
Następnie siatkarz podkreślił swoje katolickie wychowanie, opisał problem oraz swoją drogę do rozwiązania go. Przyznał, że gdy usłyszał, że musi zwrócić się do papieża z prośbą o pomoc, zwątpił i zamierzał odpuścić. Zmienił jednak nastawienie kilka dni temu, uczestnicząc we mszy świętej.
– Powiedziałem sobie, że jestem to winien samemu sobie, mojej żonie, a nade wszystko mojej córce, Noemi. To będą pierwsze święta w jej życiu, które bardzo pragnę spędzić przy niej. W bożonarodzeniowy poranek chcę obudzić się z nią, by uwielbiać narodzone w szopce Dzieciątko Jezus, a następnie zjeść świąteczny posiłek i celebrować jak wszyscy inni, by uczynić ten wyjątkowy dzień szczęśliwym dla mojej córki – kontynuował.
– Wierzę, że nasz sport, który zawsze był ważnym nośnikiem wartości, również tych życiowych, może poświęcić minimum swej spektakularności, by zrobić miejsce dla Jezusa pojawiającego się w naszym życiu i dać możliwość świętowania tym, którzy podobnie jak ja odczuwają taką potrzebę – podkreślił w końcówce.
Siatkarz przekazał też, że nie wie, czy jego list trafi w ogóle do Ojca Świętego, ale musiał spróbować. O sprawie jest coraz głośniej we włoskich mediach, więc być może prośba dotrze nawet do papieża Franciszka.
źródło: avvenire.it, inf. własna
fot: legavolley
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.