W pierwszym meczu tegorocznej Ligi Narodów, rozgrywanym w katowickim Spodku, reprezentacja Brazylii – pod nieobecność Renana Dal Zotto – prowadzona przez Marcelo Fronckowiaka, wygrała bez straty seta ze Stanami Zjednoczonymi. Chociaż wynik wskazuje na dominację Canarinhos, to przebieg spotkania wcale nie wskazuje na łatwe zwycięstwo Brazylijczyków. 

Spotkanie Stanów Zjednoczonych z ekipą z Brazylii zapoczątkowało siatkarski weekend w Katowicach. Oba zespoły nie stawiły się w Polsce w najmocniejszych składach. Mecz trwał zaledwie trzy sety, a górą byli podopieczni Marcelo Fronckowiaka, który w tym meczu zastąpił szkoleniowca Canarinhos. – Oczywiście, jestem zadowolony z tego zwycięstwa. Cieszę się zarówno postawą drużyny, jak i swoją własną, bo nie było łatwo wziąć na siebie taką odpowiedzialność. To była nerwowa sytuacja dla wszystkich, w tym również dla mnie. – mówił tuż po meczu Fronckowiak.

Dla wszystkich ekip turniej w Katowicach jest pierwszym weekendem Ligi Narodów. Drużyny znajdują się w początkowej fazie budowania formy, a że kalendarz w tym roku jest niezwykle wymagający, nie ma co oczekiwać siatkówki na najwyższym poziomie. Pomimo tego, że wszystkie ekipy przystąpiły niemal z marszu do tych rozgrywek, to starają się pokazać się z jak najlepszej strony. – Pokazaliśmy dobrą grę na boisku, ale widzimy też elementy do poprawy. Amerykanie wprowadzili wiele zmian do swojego składu, my również. Myślę, że krok po kroku, z Lucarellim i Lealem oraz nową grupą możemy kontynuować grę na takim poziomie, do jakiego nas Brazylia przyzwyczaiła. – tłumaczył Marcelo Fronckowiak.

Jedyną drużyną, która nie musi denerwować się swoim losem w tegorocznych rozgrywkach Ligi Narodów jest ekipa Stanów Zjednoczonych, gdyż to właśnie w tym kraju odbędzie się turniej finałowy. Z tego też powodu John Speraw nie powołał swoich najlepszych zawodników, którzy po trudach minionego sezonu potrzebują odpoczynku i regeneracji. Przyjmujący Brazylii, Ricardo Lucarelli podkreślał, że wynik spotkania w katowickim Spodku nie do końca odzwierciedla to, co działo się na boisku. – Mecz skończył się rezultatem 3:0, ale to nie było łatwe spotkanie. Zagraliśmy dobrze w defensywie, nieźle serwowaliśmy, a do tego system blok-obrona też całkiem dobrze funkcjonował. Te elementy, moim zdaniem, miały duży wpływ na nasze zwycięstwo.

Brazylia już dzisiaj zmierzy się z Australią, która w miniony piątek przegrała w starciu z Biało-Czerwonymi. Jak tym razem zaprezentują się podopieczni Marcelo Frocnkowiaka?

oprac.własne