Wczoraj w dramatycznych okolicznościach reprezentacja Australii uległa Brazylii. Podopieczni Marka Lebedewa zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, nie tylko na boisku ale i poza nim. Zawodnicy przez cały mecz zachęcali kibiców do głośnego dopingu, co zaowocowało tym, że publiczność zgromadzona w katowickim Spodku mocno wspierała ich w walce o każdą piłkę.

Australijczycy w pierwszym meczu, rozgrywanym w Katowicach, przegrali z Biało-Czerwonymi w czterech setach. Drugiego dnia mierzyli się z Canarinhos, którzy byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania. Mało kto mógł spodziewać się takiego przebiegu spotkania. Zawodnicy, dość niespodziewanie wygrali pierwszego seta, a potem w dramatycznych okolicznościach zdołali doprowadzić do tie-breaka, którego ostatecznie przegrali. Mogą jednak być zadowoleni ze swojej postawy, bowiem dzień wcześniej późno skończyli pojedynek z Polską. – Dzisiejszy mecz był dla nas bardzo trudny, ponieważ zawodnicy byli naprawdę zmeczęni. Wczoraj wróciliśmy późno do hotelu, a siatkarze poszli spać dopiero po godzinie trzeciej w nocy. Nie mieliśmy energii na cały mecz, a na jedengo seta, ale mimo to dzielnie walczyliśmy z Brazylią. A kiedy walczysz zawsze pojawiają się szanse. Mieliśmy możliwość pokonania rywali, zabrakło nam trochę szczęścia. Cieszymy się jednak z tego, że pomimo bardzo trudnych warunków wywalczyliśmy cenny punkt z tak trudnym rywalem. – mówił tuż po meczu Mark Lebedew, szkoleniowiec Australii.
Rozczarowany wynikiem był również libero „Kangurów”, ponieważ do zwycięstwa zabrakło naprawdę niewiele. Australijczycy są jednak na dobrej drodze, żeby sprawiać coraz więcej niespodzianek. – Chcemy walczyć z najlepszymi drużynami, a nie tylko grać przeciwko nim. Właśnie dlatego tutaj jesteśmy. Chcemy wygrywać i będziemy trenować po to by prezentować się z coraz lepszej strony. Po meczu z Brazylią jesteśmy rozczarowani, ale cieszymy się, że nie poddaliśmy się w tym starciu., chociaż mieliśmy trudne momenty. – komentował na gorąco Luke Perry.
Australijczycy nie tylko imponowali swoją postawą na boisku, ale również tym, jak znakomicie potrafią pociągnąć za sobą publiczność. Rezerwowi zawodnicy sami zachęcali kibiców do śpiewania, klaskania i wspólnej zabawy. Szturmem zdobyli wczoraj serca polskiej publiczności, która niemal w całości im kibicowała. – Jeśli chodzi o naszą dzisiejszą zabawę z kibicami to jest to coś, co zawsze robimy. Zwłaszcza w Polsce, gdzie zawsze jest bardzo wielu kibiców na trybunach. Bardzo chcieliśmy pokazać nasze uznanie wobec gry reszty zespołu. – zakończył swoją wypowiedź sympatyczny Australijczyk.
z Katowic Emilia Kotarska/fot. FIVB