Już w czwartej kolejce Ligi Mistrzów poznaliśmy zwycięzcę grupy A. Pierwsze miejsce, a co za tym idzie, awans do fazy pucharowej, zapewniło sobie niepokonane dotąd Cucine Lube Civitanova. We wtorkowy wieczór Mateusz Bieniek i spółka pokonali mistrza Czech, Jihostroj Ceske Budejovice. Ważne zwycięstwo zanotował też drugi włoski zespół z tej grupy, a więc Itas Trentino. Podopieczni Angelo Lorenzettiego rozprawili się w Stambule z tamtejszym Fenerbahce, dzięki czemu przewodzą w klasyfikacji drużyn z drugich miejsc.

Po bardzo łatwej przeprawie w zaległym spotkaniu z Itasem Trentino, Cucine Lube było już niemal pewne awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Kropkę nad „i” Biancorossi mieli postawić domową wygraną z Jihostrojem Ceske Budejovice. W meczu z mistrzem Czech Ferdinando De Giorgi postanowił dać odpocząć Osmany’emu Juantorenie oraz Bruno Rezende. Obaj na boisku pojawili się tylko na chwilę. W składzie Cucine Lube zabrakło też narzekającego na uraz pleców Yoandy Leala. Mimo tego klubowi mistrzowie świata pozostawali zdecydowanym faworytem tego spotkania.

Na początku premierowej odsłony to przyjezdni pokazali jednak, że nie zamierzają ułatwiać zadania rywalom. Mistrzowie Czech przez długi czas utrzymywali się na prowadzeniu, a gospodarze do głosu doszli dopiero w drugiej fazie seta. Wówczas jednak od razu zdystansowali przeciwników i wygrali do 21, a sytuacja z końcówki przeniosła się na drugą odsłonę. Od początku toczyła się ona pod zdecydowane dyktando Biancorossich, którzy zbudowali pokaźną przewagę, sięgającą nawet ośmiu punktów i bardzo pewnie dowieźli ją do końca.

Goście wrócili do gry w kolejnej odsłonie i przez długi czas prowadzili z faworytami wyrównane wymiany. Żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie wyraźnej przewagi, co doprowadziło do wyrównanej końcówki. W niej niespodziewanie do ataku ruszyli Czesi, którzy przełamali mistrzów Włoch i wygrali 25:21. Nie udało im się jednak pójść za ciosem. Podrażnieni siatkarze Lube zdominowali czwartą odsłonę w bardzo podobnym stylu jak drugą i zakończyli ją nawet takim samym wynikiem, rozbijając rywali do 19.

Całe spotkanie rozegrał środkowy Cucine Lube, Mateusz Bieniek. Reprezentant Polski uzbierał jedenaście punktów. Złożyło się na to osiem udanych ataków (67% skuteczności), dwa bloki oraz as serwisowy.

Cucine Lube Civitanova – Jihostroj Ceske Budejovice 3:1 (25:21, 25:19, 21:25, 25:19)

Składy zespołów:

Cucine Lube: Jiri Kovar (20), Stijn D’Hulst (1), Jacopo Massari (10), Kamil Rychlicki (14), Robertlandy Simon (11), Mateusz Bieniek (11), Fabio Balaso (L) oraz Osmany Juantorena (1), Bruno Rezende, Andrea Marchisio (L)

Jihostroj: Radek Mach (2), Petr Michalek (3), Miguel Angel De Amo (3), Valerii Todua (3), Tomas Fila (9), Marek Sotola (20), Martin Krystof (L) oraz Filip Krestan, Peter Ondrovic (3), Marek Zmrhal (11)

 

W drugim spotkaniu czwartej kolejki grupy A Fenerbahce podejmowało Itas Trentino. Był to bardzo ważny mecz dla ekipy Angelo Lorenzettiego, która w niedzielę poniosła szybką porażkę z Cucine Lube. Na gorącym terenie w Stambule początkowo dużo lepiej prezentowali się jednak miejscowi. Podopieczni Mariusza Sordyla odskoczyli na cztery punkty w środkowej fazie seta, a kilka minut później zanotowali jeszcze jedną serię i jeszcze powiększyli prowadzenie, którego faworyci nie byli już w stanie zniwelować. Ostatecznie Fenerbahce otworzyło mecz bardzo pewnym zwycięstwem do 17.

Po przerwie inicjatywę przejęli już podrażnieni Włosi. Srećko Lisinac i spółka, podobnie jak rywale w poprzednim starciu, zbudowali pięciopunktową przewagę, ale nie utrzymali jej zbyt długo. Gospodarzom udało się dogonić ekipę z Trydentu i na tablicy było już tylko 17:18. Wtedy jednak znów dobrą passę zanotowali przyjezdni, w efekcie wyrównując stan meczu.

Trzecia odsłona przyniosła najwięcej emocji. Na prowadzeniu na zmianę meldowali się raz jedni, raz drudzy, ale żadnej z drużyn nie udało się zdystansować przeciwnika. Przez długi czas na czele utrzymywali się Salvador Hidalgo Oliva i spółka, którzy mieli nawet po swojej stronie dwie piłki setowe. Nie udało im się ich jednak wykorzystać, a trzecia szansa już się nie przydarzyła. Po nerwowej grze na przewagi górą okazali się być siatkarze z Trydentu (29:27).

Itas nie wypuścił już okazji z rąk. Ubiegłoroczni zwycięzcy Pucharu CEV w czwartym secie nie mieli już najmniejszych problemów z dobiciem rywali i pewnie zwyciężyli 25:20. Triumf w Stambule wywindował drużynę Angelo Lorenzettiego na szczyt klasyfikacji drużyn z drugich miejsc. Awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów wywalczą z niej trzy najlepsze zespoły. Na ten moment poza Włochami są to Fakieł Nowy Urengoj i Zenit Kazań. Wszystkie mają na koncie osiem „oczek”. Za ich plecami, z sześcioma punktami na koncie, znajduje się warszawska Verva.

Fenerbahce Stambuł – Itas Trentino 1:3 (25:17, 22:25, 27:29, 20:25)

Składy zespołów:

Fenerbahce: Ulas Kiyak (1), Wouter Ter Maat (27), Izzet Unver (10), Emre Batur (5), Salvador Hidalgo Oliva (15), Oguzghan Karasu (2), Ahmet Karatas (L) oraz Ogulcan Yatgin, Hasan Sikar (1), Ferhat Agdeniz, Caner Dengin (L)

Itas: Aaron Russell (9), Luca Vettori (21), Simone Giannelli (5), Davide Candellaro, Klemen Cebulj (15), Srećko Lisinac (20), Jenia Grebennikov (L) oraz Alessandro Michieletto, Lorenzo Codarin (5)

fot. CEV