Francja, jako zwycięzca Final Four II dywizji, awansowała do turnieju finałowego Ligi Światowej 2015. Szkoleniowiec Trójkolorowych mówi, że cel w Rio jest jasny – podium.

fot. poland2014.fivb.org

Droga Les Bleus do finału była niezwykle imponująca. Trójkolorowi ustanowili nowy rekord, wygrywając 14 na 14 spotkań w fazie grupowej. Tablica wyników podczas finałowego turnieju w Warnie pokazała, że Francuzi nie mieli sobie równych. – Francja dała nam lekcję, jak trzeba grać w siatkówkę. Wszystko im wychodziło, a my nie mogliśmy zrobić nic. Ich serwis był imponujący, ale to był tylko jeden z elementów. Rywale prezentowali niezwykle szybkie tempo ataku i doskonale grali w systemie blok-obrona – powiedział Julio Velasco, trener Argentyńczyków.

W finale Francja zdeklasowała ekipę gospodarzy, pokonując Bułgarię w trzech krótkich setach. – Francja była trzy raz lepsza od nas i w pełni zasłużyła na awans do Rio – komentował z kolei Teodor Salparov.

Rozgrywający francuskiej ekipy, Benjamin Toniutti, przyznał, że nie jest łatwo grać przeciwko ekipie Junaków, ale tym razem jego drużyna wzniosła się na wyżyny swoich umiejętności. Zwycięstwo w Warnie pozwala wymazać z pamięci gorzkie wspomnienie ubiegłorocznego finału, kiedy to Trójkolorowi przegrali w tie-breaku z Australią i zakończyli poprzednie rozgrywki na rozczarowującym czwartym miejscu.

Czuję dużą ulgę po tak dużym wysiłku ze strony wszystkich graczy i całego sztabu. Wiedziałem, że dzięki prawdziwemu duchowi drużyny i naszemu zaangażowaniu jesteśmy w stanie przejść przez to wszystko. Muszę jednak przyznać, że jestem trochę zaskoczony końcowym rezultatem, dwa zwycięstwa po 3:0, udowadniają naszą formę i to, że czwarte miejsce w Mistrzostwach Świata nie było przypadkiem. Naszym celem teraz jest zajęcie wyższego miejsca niż to czwarte. – komentował Laurent Tillie, szkoleniowiec Francuzów.

Tillie zbudował drużynę złożoną z prawdziwych gwiazd jak Earvin Ngapeth, Kevin Le Roux i Antonin Rouzier. Trener Trójkolorowych szczególnie zadowolony jest z Rouziera, najlepiej punktującego zawodnika turnieju w Warnie.  – To wspaniałe uczucie móc zobaczyć go w grze, kiedy prezentuje wszystkie atuty, jakie trzeba mieć, żeby grać w siatkówkę.

Ostatnie wyniki osiągane przez Les Bleus spowodowały, że mówi się o tym, iż wracają dni chwały francuskiej siatkówki. Ekipa Trójkolorowych do tej pory ma na swoim koncie brązowy medal Mistrzostw Świata, zdobyty w 2002 roku. Cztery razy stawała na drugim stopniu podium podczas europejskiego czempionatu, a w 2006 roku w finale Ligi Światowej uległa Canarinhos. Środa więc będzie okazją do zadośćuczynienia za porażkę w tamtym meczu, bowiem Francuzi w meczu otwarcia zmierzą się właśnie z gospodarzami. W kolejnym starciu niepokonani do tej pory w Lidze Światowej walczyć będą ze Stanami Zjednoczonymi, które bronią tytułu sprzed roku.