W Berlinie rozpoczął się dziś ostatni europejski turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich. Bardzo solidny start zanotowali reprezentanci Francji, którzy nie dali większych szans mistrzom Europy. Premierowe zwycięstwa odnieśli również Słoweńcy i gospodarze.

Turniej w Max-Schmeling Halle otworzyło starcie dwóch głównych faworytów do awansu, a więc reprezentacji Francji oraz Serbii. Po ostatnich problemach kadrowych Les Bleus ich forma była sporą niewiadomą, ale Trójkolorowi pokazali dziś, że mają się dobrze i nie rezygnują z celu, jakim jest bilet na Igrzyska.

Spotkanie z mistrzami Europy od początku układało się po myśli podopiecznych Laurenta Tillie. W szeregach Francuzów dobrze spisywali się zwłaszcza Benjamin Toniutti i atakujący, Jean Patry. Ten drugi atakował dziś ze skutecznością 65% i został ostatecznie wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. Takich liderów zabrakło po drugiej stronie siatki. W serbskim zespole dobrze funkcjonował właściwie tylko blok (10 przy 7 Francuzów), zaś reszta elementów pozostawiała sporo do życzenia. Największym mankamentem ekipy z Bałkanów było dziś przyjęcie – tego pozytywnego zanotowali zaledwie 36%. Najgorzej radził sobie tu Nemanja Petrić, który choć świetnie spisywał się w ataku (72% skuteczności), to dobrze przyjął zaledwie 10% piłek.

Francja – Serbia 3:0 (25:21, 25:21, 25:22)

Składy zespołów:

Francja: Jean Patry (22), Benjamin Toniutti, Kevin Tillie (2), Earvin Ngapeth (14), Nicolas Le Goff (6), Barthelemy Chinenyeze (4), Jenia Grebennikov (L) oraz Julien Lyneel, Antoine Brizard (2), Yacine Louati (7)

Serbia: Uros Kovacević (8), Nemanja Petrić (14), Nikola Jovović (2), Aleksandar Atanasijević (12), Marko Podrascanin (5), Srećko Lisinac (7), Neven Majstorović (L) oraz Mihajlo Mitić, Petar Krsmanović, Marko Ivović, Bozidar Vucicević, Nikola Peković (L)

W kolejnym spotkaniu naprzeciwko siebie stanęły ekipy Słowenii i Belgii. Pierwsze dwie odsłony miały podobny scenariusz – żadna z ekip nie była w stanie uzyskać wyraźnej przewagi i wynik na dobrą sprawę cały czas był otwarty. W obu przypadkach o losach seta decydowały ostatnie piłki, a w najważniejszych momentach zdecydowanie lepiej radzili sobie Słoweńcy. Czerwone Smoki popełniały całą masę niewymuszonych błędów, wyciągając tym samym pomocną dłoń ku rywalom. Wicemistrzowie Europy wykorzystali tę szansę, wygrywając kolejno do 23 oraz 26.

Trzecia odsłona również rozpoczęła się od wyrównanej gry, lecz wtedy trzy asy serwisowe posłał Toncek Stern i było 11:8. Od tego momentu Słoweńcy sukcesywnie pielęgnowali przewagę i z czasem dokładali do niej kolejne „oczka”. Belgowie nie byli już w stanie zatrzymać podopiecznych Alberto Giulianiego i tym razem przegrali już wyraźnie – 25:20.

Słowenia – Belgia 3:0 (25:23, 28:26, 25:20)

Składy zespołów:

Słowenia: Toncek Stern (20), Alen Pajenk (5), Jan Kozamernik (6), Dejan Vincić (1), Tine Urnaut (10), Klemen Cebulj (9), Jani Kovacić (L) oraz Saso Stalekar

Belgia: Sam Deroo (17), Stijn D’Hulst, Arno Van De Velde (2), Pieter Verhees (3), Jolan Cox (19), Tomas Rousseaux (9), Lowie Stuer (L) oraz Igor Grobelny, Wout D’Heer (1), Matthias Valkiers, Kevin Klinkenberg, Jelle Ribbens (L)

Na zakończenie pierwszego dnia rywalizacji na boisko wybiegli gospodarze, których w turnieju przywitała reprezentacja Czech. Niemcy bardzo spokojnie weszli w mecz, od razu odskakując niżej notowanym rywalom i spokojnie wygrywając premierową odsłonę do 19. Sytuacja zupełnie zmieniła się jednak po przerwie. To przyjezdni przejęli inicjatywę i kontrolowali losy drugiej partii. W pewnym momencie prowadzili nawet 21:16, ale chwilę później w polu zagrywki pojawił się Georg Grozer. Za sprawą niemieckiego bombardiera – który w całym meczu posłał osiem asów i w sumie uzbierał 21 „oczek” – od stanu 22:18 dla Czechów punkty zdobywali już tylko gospodarze.

Podrażnieni Jakub Janouch i spółka próbowali jeszcze podjąć rękawicę w trzeciej odsłonie, ale bezskutecznie. W środkowej fazie podopieczni Andrei Gianiego znów zaczęli coraz bardziej odjeżdżać z wynikiem, aż strata stała się już nie do odrobienia. Finalnie Niemcy triumfowali 25:20 i udanie rozpoczęli walkę o awans na igrzyska w Tokio.

Czechy – Niemcy 0:3 (19:25, 22:25, 20:25)

Składy zespołów:

Czechy: Radek Mach (5), Adam Zajicek (3), Jan Galabov (12), Lukas Vasina (13), Jakub Janouch (1), Patrik Indra (13), Milan Monik (L) oraz Petr Michalek, Petr Sulista, Josef Polak

Niemcy: Christian Fromm (16), Tobias Krick (9), Denys Kaliberda (12), Georg Grozer (21), Lukas Kampa (1), Anton Brehme (2), Markus Steuerwald (L) oraz Ruben Schott, Moritz Reichert, Marcus Boehme (3), Moritz Karlitzek

fot. Magdalena Gajek/s-w-o.pl