Przed reprezentacją Polski ostatnie starcie w Turnieju Kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Po wczorajszej wygranej 3:0 z Francją, Biało-Czerwonym został do wykonania ostatni krok do awansu na przyszłoroczną imprezę w Japonii. Czy podopiecznym Vitala Heynena jest w stanie zagrozić drużyna, która nigdy nie grała na Igrzyskach?

Reprezentacja Słowenii była niemałym zaskoczeniem na Mistrzostwach Europy w 2015 roku. Pokonując w ćwierćfinale mistrzów świata i w półfinale świetnie prezentujących się Włochów, stali się czarnym koniem tych rozgrywek. Podopieczni Andrei Gianiego sięgnęli ostatecznie po srebrny medal europejskiego czempionatu, w finale przegrywając z drużyną z Francji.

Podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata, Słoweńcy zadebiutowali na tej imprezie i zdołali nawet awansować do II fazy grupowej, zajmując 12. miejsce w turnieju.

Od tego sezonu wicemistrzów Europy prowadzi włoski szkoleniowiec – Alberto Giuliani. Pod jego skrzydłami zespół wygrał tegoroczny Challenger Cup, co oznacza, że zobaczymy Słoweńców w Lidze Narodów w 2020 roku.

W PlusLidze wystąpiło do tej pory ośmiu reprezentantów Słowenii, a od kolejnego sezonu na polskich parkietach zobaczymy dziewiątego gracza z tego kraju – Alena Sketa, który dołącza do ekipy Cerradu Czarnych Radom.

W swoim pierwszym spotkaniu Turnieju Kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich Słoweńcy ulegli Francuzom 3:0, a mecz z reprezentacją Tunezji wygrali zdecydowanie, bez straty seta. Oznacza to, że wicemistrzowie Europy mają jeszcze niewielkie szanse na awans do Tokio, choć musieliby dziś pokonać Biało-Czerwonych w trzech partiach.

źródło: oprac.własne/polsatsport.pl/fot: Kinga Grzonkowska