W drugim meczu grupy D, rozgrywanym w ERGO ARENIE na granicy Gdańska i Sopotu, mierzyły się ze sobą drużyny Francji i Słowenii. To spotkanie miało ogromne znaczenie, biorąc pod uwagę, że Biało-czerwoni jutro zmierzą się właśnie z Trójkolorowymi w ramach Turnieju Kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich 2020. Widowisko było imponujące, kibice mogli podziwiać efektowne obrony, spektakularne bloki i potężną siłę ataków. Ze zwycięstwa w tym starciu mogą cieszyć się Trójkolorowi.

Początek meczu należał do Francuzów, którzy od razu odskoczyli na dwa punkty, 3:1. Wiodącą postacią był Earvin NGapeth, który nic nie robił sobie z potrójnego bloku Słoweńców, 4:3. Do remisu doprowadził Vincić, wykorzystując piłkę przechodzącą. Obie drużyny grały punkt za punkt, a kibice mogli oglądać festiwal mocnych zagrywek, ataków i efektownych obron. Na pierwszej przerwie technicznej to Trójkolorowi prowadzili najmniejszą możliwą różnicą punktów, 8:7. Po błędzie własnym Słowenii, przy stanie 14:11, o czas poprosił Alberto Giuliani. Po krótkiej rozmowie jego podopieczni zabrali się do odrabiania strat, do tego w ataku pomylił się Le Goff i na tablicy wyników ponownie pojawił się remis, 15:15. Zepsuta zagrywka Vincica pozwoliła ekipie Les Bleus zejść na drugą przerwę techniczną z jednym „oczkiem” przewagi, 16:15. Na dwupunktowe prowadzenie Francuzów wyprowadził NGapeth, kiwając ze skrzydła, 19:17. Po chwili as posłał Stern i ponownie na tablicy pojawił się rezultat remisowy, 19:19. Niesamowita walka w tym secie toczyła się do samego końca, to była siatkówka naprawdę na najwyższym poziomie. Przy stanie 24:24 o drugi czas poprosił trener Słowenii. Kibice, zgromadzeni w ERGO ARENIE na granicy Gdańska i Sopotu, robili co mogli, by wspierać zawodników w zielono-niebieskich koszulkach. Pierwsza partia zakończyła się jednak zwycięstwem jutrzejszych rywali Polaków. Asa serwisowego na koniec zdobył Benjamin Toniutti.

Drugi set rozpoczął się na korzyść Słowenii, po asie serwisowym Pajenka, jego drużyna prowadziła już trzema punktami, 0:3. Na pierwszej przerwie technicznej Francuzi wciąż przegrywali, ale zdołali zmniejszyć stratę do dwóch „oczek”, 6:8. A po mocnym ataku Le Goffa, Trójkolorowi zdołali już dogonić rywali. Po czym skuteczny blok na Earvinie pozwolił znów zbudować w niewielką przewagę, 10:12. Do kolejnego remisu doprowadził Boyer. Ten set wyglądał podobnie do poprzedniego. Oba zespoły rzuciły na boisko wszystkie swoje siły, dlatego na parkiecie trwała niezwykle wyrównana walka, 15:15. Spotkanie mogło się jednak podobać, bo wiele akcji było bardzo widowiskowych. Na drugiej przerwie technicznej na tablicy widniał wynik 16:15. Po czasie Francuzi włączyli drugi bieg i szybko odskoczyli rywalom na cztery „oczka”, 19:15. Słoweńcy jednak nie zamierzali złożyć broni, szybko ruszyli do  odrabiania strat, najpierw odnotowali punktowy blok, potem obicie rąk rywali i skuteczny atak, co dało wyrównanie, 20:20. Zdenerwowany trener Les Bleus, Laurent Tillie, poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi siatkarzami. W końcówce Słoweńcom zdarzył się błąd podwójnego odbicia i przekroczenie linii środkowej. Francuzi takich błędów nie wybaczają, pewnie wygrali końcówkę i mogli cieszyć się z prowadzenia w meczu, 2:0.

Trzecia partia również lepiej zaczęła się dla Słowenii, która na samym początku uzyskała trzy punkty przewagi, 1:4. Autowy atak Kevina Tillie i as Cebulja pozwoliły podopiecznym Alberto Giulianiego prowadzić różnicą czterech „oczek” na pierwszej przerwie technicznej, 4:8. Z czasem przewaga Słowenii wzrosła do pięciu punktów za sprawą dobrze spisującego się Sterna, 7:12. Na drugiej przerwie technicznej na tablicy widniał wynik 11:16. Trójkolorowi wyraźnie mieli słabszy okres w swojej grze. Znacznie lepiej na boisku prezentowali się ich rywale. Pojedynczym blokiem popisał się Tine Urnaut, dając swoim kolegom chwilę oddechu, bo dwóch gorszych akcjach, 15:19. Przy stanie 18:22 o czas poprosił zdenerwowany trener Tillie, ponieważ zwycięstwo w tym secie wymykało mu się spod kontroli. Asem serwisowym zdążył popisać się jeszcze Kevin Le Roux, 21:23. Jego seria zagrywek pozwoliła Trójkolorowym odrobić straty i wygrać to spotkanie w trzech setach, 25:23.

Francja – Słowenia 3:0 (26:24, 25:20, 25:23)

Składy zespołów:

Francja: Benjamin Toniutti, Earvin NGapeth, Stephen Boyer, Nicolas Le Goff, Trevor Clevenot, Barthelemy Chinenyeze, Jenia Grebennikov (l) oraz Kevin Tillie, Julien Lyneel, Antoine Brizard, Kevin Le Roux

Słowenia: Toncek Stern, Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Dejan Vincic, Tine Urnaut, Klemen Cebulj, Jani Kovacic (l) oraz Mitja Gasparini, Jan Klobucar, Gregor Ropret

inf.własna/fot.krawczyk.photo