Asseco Resovia Rzeszów w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata, rozgrywanych w Częstochowie, w czterech setach uległa drużynie Cucine Lube Civitanova. Mimo dobrego początku meczu podopiecznym Cretu nie udało pokonać się rywali, dlatego dzisiaj zmierzą się w meczu o brązowy medal z zespołem z Urengoju.

Meczem z Cucine Lube Civitanova narobiliście sobie i kibicom wielkiego apetytu na sukces. Spotkanie rozpoczęło się dla Was fenomenalnie, ale w połowie drugiego seta rywale doszli do głosu…

Damian Schulz: Graliśmy dobrze przez półtora seta, utrzymywaliśmy presję w polu serwisowym. Do połowy drugiej partii mecz układał się po naszej myśli, ale w końcówce tej odsłony goście zaczęli lepiej zagrywać i trochę nas odrzucili od siatki. My nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić, to był nasz duży problem i kluczowy moment tego meczu.

Siatkarze z Włoch rzeczywiście pokazali swoją moc, ale w czwartym secie zdołaliście jeszcze poderwać się do walki. Była szansa na wywalczenie tie-breaka?

Na pewno była szansa na tie-breaka, ale teraz to byłoby takie wróżenie z fusów. Zostawiliśmy dużo serca na boisku. Wydaje mi się, że kibice mogą być zadowoleni z naszej postawy. Żałujemy, że nie udało nam się wygrać, ale w meczu o brąz zrobimy wszystko, żebyśmy mogli cieszyć się ze zwycięstwa i przywieźć upragniony medal do Rzeszowa.

W ciągu ostatniego tygodnia rozegraliście cztery spotkania z silnymi rywalami. Wystarczy sił na niedzielny mecz?

Wydaje mi się, że bez żadnego problemu wystarczy nam sił, bo jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie. Cieszymy się z każdego meczu, bo wierzymy w to, że każde kolejne spotkanie pomoże nam lepiej prezentować się w lidze. Tam jesteśmy przecież w trudnej sytuacji. Chcemy się odbudować w Częstochowie, żeby potem w lidze zdobywać punkty.

z Częstochowy Emilia Kotarska
Fot. FIVB