30 maja w Szczecinie odbył się Mecz Gwiazd. Siatkarze, skoczkowie i jak się w trakcie okazało, inni sportowcy ze Szczecina wsparli fundację „Siatkarze dla hospicjum” pomagającej dzieciom. Na meczu pojawili się m.in. Dominik Witczak z ZAKSY Kędzierzyn – Koźle, Piotr Lipiński z AZS-u Politechniki Warszawskiej, Aleksandra Jagieło, Katarzyna Gajgał – Anioł czy Katarzyna Mróz z Chemika Police, skoczkowie – bracia Kot, Dawid Kubacki i Jan Ziobro.
W akcji chodziło przede wszystkim o to, by zebrać jak najwięcej pieniędzy na leczenie chorych dzieci. – Warto pomagać, szczytny cel, a przy tym fajna zabawa. Wiemy na co zbieraliśmy pieniążki podczas tego meczu – mówi Wojciech Kaźmierczak. Podczas meczu kibice mogli wylicytować wiele ciekawych rzeczy, takich jak tort upieczony przez samą Katarzynę Mróz czy oryginalną bluzkę Anny Werblińskiej z podpisem. – Tak to chcieli zrobić organizatorzy, żeby było trochę poważnej siatkówki z przymrużeniem oka, a później tylko zabawa, bo przede wszystkim o to tu chodziło. – powiedziała po meczu siatkarka Chemika Police, Katarzyna Mróz.
We wcześniejszych latach Mecz Gwiazd obywał się w hali SDS w Szczecinie, w tym roku meczu został zorganizowany w nowej, pięknej hali –Azoty Arena, która może pomieścić 5403 kibiców. – Fajny pomysł, przyszyło tu około 5 tysięcy ludzi, którzy chcieli na pewno zobaczyć kawałek siatkówki, bo taki był główny cel. Jesteśmy po sezonach, nie mogliśmy pokazać wszystkiego co potrafimy na 100%, ale tutaj liczyła się głownie zabawa i chęć niesienia pomocy dzieciom, na które zbieraliśmy pieniążki. – mówi środkowy ZAKSY Kędzierzyn – Koźle. – Bilety sprzedały się bardzo szybko, gdyby było z 2,3 tysiące więcej biletów to również na pewno by się sprzedały. – dodaje. Spora hala była również sporym wyzwaniem dla niektórych sportowców, którzy na co dzień nie występują w takich budynkach. – Nigdy nie grałem na takim obiekcie, to postrzeganie przestrzenne jest trochę zaburzone, bo to boisko wydaje się takie małe. Wiadomo, 5 tysięcy ludzi przychodzi to jednak ten stres jest dużo większy. – mówi Maciek Kot.
Uczestnicy zabawy byli bardzo zadowoleni z panującej atmosfery, mimo dużej hali, publiczność w Szczecinie nie zawiodła i zjawiła się prawie w komplecie. – Naprawdę rewelacja. To wielka przyjemność zagrać dla takiej publiczności, która spisała się super. Mam nadzieje, że publiczność bawiła się równie dobrze jak my. – powiedział Piotr Lipiński. – Ludzie chcą się dobrze bawić, ale przy okazji pomóc innym. Myślę, że dzisiaj była świetna okazja do tego i oby jeszcze więcej takich akcji. – dodaje koszykarz King Wilki Morskie Szczecin, Paweł Kikowski.
Organizatorzy zaskoczyli nawet samych uczestników zabawy, po drugim secie na boisku oprócz siatkarzy, siatkarek oraz skoczków narciarskich pojawili się szczypiornistka i szczypiornista Pogoni Szczecin, koszykarz King Wilki Morskie Szczecin, piłkarze Pogoni Szczecin i sprinter. – Fajnie to wyglądało, byliśmy zaskoczeni, bo o gwiazdach, które wystąpiły na końcu nie wiedzieliśmy nic. – przyznaje Katarzyna Mróz. – Fajny pomysł, może lepiej jakbyśmy na początku my zagrali, bo byliśmy trochę gorsi od tych co grali na początku (śmiech), ale ludzie mieli z nas niezły ubaw (śmiech). – dodaje Paweł Kikowski.
Niby tylko mecz charytatywny, ale przy takiej publiczności i na takiej hali można odczuć stres związany z wyjściem na boisko. – Miałem tremę, oczywiście (śmiech). Bycie profesjonalnym sportowcem, który kiedyś współpracował z psychologiem przez 6 miesięcy do czegoś zobowiązuje i trzeba sobie z tym stresem jakoś radzić.- przyznaje Maciek Kot.
To wydarzenie przyciąga mnóstwo kibiców, którzy co roku wracają co Szczecina, niektórzy sportowcy już wspominają, że z miłą chęcią wrócą tu za rok. – Jeśli dostane zaproszenie na pewno przyjadę, zawsze chętnie pomogę dzieciom. – mówi Piotr Lipiński. – Jeśli dobrze liczę, piąty raz tu jestem. Chętnie tu przyjeżdżam i zawsze mówię, że nawet jak nie dostane zaproszenia to i tak przyjadę (śmiech). Więc za rok jeśli mecz się odbędzie to tez przyjadę.– potwierdza Maciek Kot. – Jesteśmy bardzo zadowoleni i bardzo chętnie tu przyjeżdżamy. – dodaje jeszcze Wojciech Kaźmierczak. – Jak dostanę zaproszenie to wrócę. – uzupełnia Janek Ziobro. Kibiców siatkówki już zapraszamy za rok do Szczecina!
Siatkówka łączy ludzi! Przekonujemy się o tym na każdym kroku. Elementy siatkówki łączą się w treningu skoczków, dlatego tak dobrze prezentują się w Szczecinie podczas meczu gwiazd. – My całkiem inaczej gramy w siatkówkę. Gramy dużo, ale całkiem inaczej. Tutaj z nimi troszkę inaczej się gra, oni maja jakieś swoje ustawienia profesjonalne. Nie gra z nimi się łatwo, było to widać na samym początku – wszedłem na boisko – chciałem wystawić, bo nie wiedziałem, że jest od tego odpowiedzialna osoba. Gramy w siatkę na rozgrzewkę i normalnie gramy do trzech wygranym setów. – wyjaśnia Janek Ziobro. Paweł Kikowski mógł wspomnieć siatkówkę z czasów szkolnych – Grałem w siatkówkę w reprezentacji szkoły, jakieś tam podstawy miałem (śmiech). Coś tam się potrafi (śmiech). Przebiłem przez połowę piłkę przy serwie – jest dobrze. (śmiech). – przyznaje.
Skoczkowie w sobotę po meczu bardzo długo zostali na hali, bardzo chętnie podpisywali autografy czy pozowali do zdjęć. – Mamy bardzo dużo kibiców znad morza, Trójmiasta czy właśnie Szczecina. Kiedy przyjechałem tu pierwszy raz myślałem, że to siatkarze będą pierwszoplanowymi postaciami, a tu nagle okazało się ze jesteśmy na równie z nimi. Mimo, że tu nie ma gór, nie ma skoczni, to te skoki narciarskie są tutaj obecne. – mówi Maciek Kot.
W meczu liczyła się przede wszystkim dobra zabawa i wygrała siatkówka! O to chodziło! Zabawa poprzez pomaganie. Jedyna rzecz, która nie wyszła to zagranie Pawła Kikowskiego. – Szkoda, że ścina mi nie wyszła (śmiech). – żartował koszykarz.
Leave A Comment
You must be logged in to post a comment.