Czy w tym roku małe i duże Grzybki były grzeczne i odwiedził je św. Mikołaj? Zobaczcie sami!

fot. Paulina „Grabek” Grabowska Photography „All Rights Reserved. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”

Witam serdecznie!
Ten tydzień obfitował w imprezy i spotkania towarzyskie. 🙂 W poniedziałek nasze dzieciaki świetnie bawiły się w salonie zabaw na urodzinach koleżanki. 😉 Za to w środę odwiedziła mnie koleżanka Emilka i przegadałyśmy ponad 3 godziny. Oczywiście tematem przewodnim była siatkówka! 🙂 W piątek o 11.00 Wojtek wyjechał do Olsztyna na pierwszy mecz II rundy fazy zasadniczej. Ja natomiast spędziłam piątkowe popołudnie w miłym towarzystwie. Tym razem odwiedziła mnie koleżanka Magda i zgadnijcie, o czym głównie rozmawiałyśmy. 😉 Znowu siatkówka! Wiem, wiem- jestem monotematyczna. 😉 Tak to jest, kiedy ma się męża-siatkarza. Życie rodzinne kręci się cały czas wokół tego pięknego sportu. 🙂 W piątek wieczorem dzieciaki czyściły swoje buty, aby 6 grudnia św.Mikołaj przyniósł im prezenty („do buta”). Michał jest już świadomy, kto przygotowuje prezenty na Mikołajki. Na szczęście jest błyskotliwym dzieckiem i nie zdradza się przy Lenie, która wciąż wierzy w św. Mikołaja. Michaś mówi tylko: „Mamo, czy mogłabyś przekazać św. Mikołajowi, że pod choinkę chciałbym dostać taką grę na PlayStation…”. 🙂 Na co Lena pyta: „A Ty mamo rozmawiasz ze św. Mikołajem? Jak to robisz?”. I wtedy już zaczynają się „schody”. 🙂 Rada dla rodziców- jeżeli temat rozmowy z dzieckiem staje się kłopotliwy, najlepiej odwrócić uwagę malucha i sprowadzić rozmowę na inne tory. 🙂 Lena była bardzo podekscytowana Mikołajkami. W ciągu tygodnia z przekonaniem twierdziła, że kilka razy w nocy widziała elfy w swojej sypialni. 🙂 Ach ta dziecięca wyobraźnia! W sobotę rano dzieci pobiegły do korytarza sprawdzić buty. Małe Grzybki były grzeczne przez cały rok, dlatego św. Mikołaj przyniósł im prezenty. 🙂 Sobotnie popołudnie było imprezowe. Przyszło do nas znajome rodzeństwo- Maciek, który przyjaźni się z Michałkiem (chłopaki razem chodzą do klasy) i Zosia (koleżanka Leny, która chodzi do równoległej klasy). Dzieciaki razem spędziły całe popołudnie. Chłopcy grali w siatkówkę, a dziewczynki rozwijały swoje zdolności artystyczne, tworząc różne ozdoby świąteczne. A Lila najpierw przeszkadzała w rozgrywkach Michała i Maćka, potem próbowała „pomagać” Lenie i Zosi, co skończyło się małymi zniszczeniami. 😉
O 14.45 przyszedł czas na kibicowanie. Była transmisja ze spotkania LOTOSU Trefla z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Starałam się uważnie oglądać mecz, jednak Lila usilnie mi w tym przeszkadzała. 😉 Kiedy Wojtek zrobił asa, oczywiście piszczałam z radości, co bardzo zaniepokoiło malutką, zaczęła płakać, a nasz pies na to wszystko zaczął szczekać! Szaleństwo! 🙂 Lilianka jest niesamowita. Prawie cały mecz kibicowałam, biłam brawo, a kiedy zrobiłam przerwę (na którymś z czasów), ona podeszła do mnie, wzięła  moje dłonie, zaczęła nimi klaskać i mówić „tata, tata”. 🙂 Takie to małe, a już takie mądre! 😉 Wygraliśmy z Indykpolem AZS-em Olsztyn 3:1! Brawo chłopaki! Jest moc! Świetne rozpoczęcie II rundy! Bardzo udane Mikołajki! Na 6. grudnia właśnie marzył mi się prezent w postaci 3 punktów zdobytych przez naszą drużynę. Wygląda na to, że ja również byłam grzeczna. 🙂
Dzisiaj czeka nas ciąg dalszy świętowania Mikołajek.  Dostaliśmy z klubu zaproszenie na zabawę mikołajkową dla dzieci, która odbędzie się w Hotelu Haffner w Sopocie. Kolejna impreza! 🙂
 
Życzę Wam miłego dnia i do napisania za tydzień! 
Pozdrawiam! 
 
Kasia Grzyb
*fot. Katarzyna Grzyb „All Rights Reserved.
Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody
ich autora jest surowo zabronione!”