Niedziela i jak zawsze w Dzień Pański tekst od Kasi Grzyb. Dzisiejszy tekst stał pod znakiem zapytania. Chcecie się dowiedzieć dlaczego? Zapraszamy do lektury.

Witam ponownie. 🙂

Mój dzisiejszy tekst dla Was stał pod znakiem zapytania. Nie byłam pewna, czy dam radę coś napisać. Ten tydzień został zdominowany przez wirusy. Było chorobowo – normalnie szpital w domu! Ja choruję od środy, Michaś od czwartku, a Lenka dołączyła do nas dzisiaj. Tylko Wojtek się uchował! Często mój tekst zaczynam przygotowywać już w trakcie tygodnia, ale tym razem nie było szans. Teraz jestem już w trochę lepszej formie, dlatego od razu usiadłam do pisania dla Was.

Po komentarzach do mojego ostatniego tekstu wnioskuję, że spodobał Wam się urodzinowy tort Michałka. 🙂 Lenka chyba też mu pozazdrościła i stwierdziła, że na swoje urodziny zamawia również tort z flagą. A kiedy poprosiłam ją o uściślenie, jaką flagę ma na myśli, ona odpowiedziała, że może być flaga Unii Europejskiej. 😉

Niestety ominął mnie środowy mecz Resovii z Kielcami (w ramach Pucharu Polski). Zmuszona byłam zostać w domu i polegać na transmisji radiowej. Na szczęście ten mecz rewanżowy nie przyniósł żadnych niespodzianek i szybko pokonaliśmy Effector 3:0. Michałek po wysłuchaniu ze mną transmisji od razu pobiegł do siostry, która była zajęta zabawą, żeby poinformować ją o wyniku- „Lena, wygraliśmy 3 do 0!”. Na co ona pyta: „A kto ma zero?”. 😉 Nie ma to jak być zorientowanym w siatkówce! 😉

Już w czwartek nasi zawodnicy musieli wyjechać do Częstochowy, więc końcówka tego tygodnia była dla mnie po prostu ciężka. Ja chora, Michaś chory i wynudzona Lenka, która została zmuszona do siedzenia razem z nami w domu. 🙁 W sobotę Resovia grała kolejny mecz kolejki, tym razem z częstochowską drużyną. Transmisja z tego spotkania dostępna była również w radio. Tym razem „kibicowałam” w łóżku pod kołdrą, z termoforem i popijając herbatkę z lipy z miodem. 😉 Fatalnie się wtedy czułam, ale kiedy mój mąż zrobił dwa asy pod rząd, na mojej zmęczonej i osłabionej twarzy pojawił się uśmiech. 🙂 Nawet w chorobie potrafi poprawić mi nastrój. 😉 To był tak zwany mecz bez historii- sprawnie pokonaliśmy Częstochowian (nie było w końcu innej opcji- musieliśmy zrewanżować się za naszą przegraną z nimi w 6 kolejce). I bardzo ucieszyłam się, kiedy okazało się, że nagroda MVP trafiła do Jochena Schopsa. Świetnie zagrał i w pełni zasłużył sobie na to wyróżnienie. Dzisiaj rano, kiedy się obudziłam, wreszcie poczułam się lepiej. Wojtek wrócił do domu – widzicie jakie terapeutyczne działanie może mieć obecność męża! 😉

Ta niedziela – to dzień finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jeszcze raz zachęcam wszystkich do licytacji siatkarskich gadżetów i między innymi koszulki klubowej mojego męża. Koszulka żony Wicemistrza Świata została już sprzedana! 🙂 Z tego co wiem, to trafiła w dobre ręce. 😉 Mam nadzieję, że każdy z Was przyłączy się do tej wspaniałej akcji charytatywnej, bo przecież warto pomagać! 🙂

Na zakończenie mam dla Was coś na poprawę humoru. Wiecie, jaka jest ulubiona czekolada mojego Michałka- „Amber Gold” 🙂 Pewnie domyślacie się, jaką markę czekolady mam na myśli (nie chcę tu robić kryptoreklamy). Michaś tak właśnie przekręca tę nazwę, czym zawsze doprowadza mnie do śmiechu! 🙂

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo zdrowia!

Kasia Grzyb

Kasiu my życzymy szybkiego powrotu do zdrowia 🙂 Kibice z pewnością też się przyłączą do Naszych życzeń.

Polecamy link do „Emocjanów wybranych” Kasi Grzyb
Emocjany wybrane

Zdjęcia z archiwum Katarzyny Grzyb. All Rights Reserved.
„Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”
opracowanie MG