Wczoraj MKS Będzin podejmował wicemistrzów Polski. Bełchatowianie nie mieli większych problemów z pokonaniem gospodarzy i zakończyli spotkanie w trzech setach. O przebiegu meczu i wyzwaniach, które czekają na PGE Skrę Bełchatów w grudniu rozmawialiśmy z Karolem Kłosem, środkowym żółto – czarnych.

Pewne zwycięstwo i kolejne trzy punkty znalazły się na waszym koncie. Spodziewaliście się tak szybkiego zwycięstwa?

Karol Kłos: Na pewno się nie spodziewaliśmy. Tutaj często dzieją się dziwne rzeczy. Dla drużyn przyjezdnych to nie jest przyjazna hala, dlatego też naprawdę się cieszymy, że wygraliśmy w trzech setach.

Co Pana zdaniem zadecydowało dzisiaj o zwycięstwie?

Myślę, że na pewno dobra zagrywka, ale też nasza skuteczna gra w bloku i obronie. Dało nam to szansę na osiągnięcie tak dużej przewagi. Jeśli Bartek Bednorz idzie na zagrywkę i zagrywa trzy czy cztery asy w jednym ustawieniu to na pewno drużynie gra się dużo łatwiej.

W kolejnej kolejce zagracie z Espadonem Szczecin, który ostatnio postawił trudne warunki mistrzom Polski. Spodziewacie się ciężkiego spotkania?

Podchodzimy do tego spotkania jak do każdego innego. Cieszymy się, że mamy wyrównany zespół i tak naprawdę każdy zawodnik może zagrać w meczu. Każdy może dołożyć swoją cegiełkę, dzięki czemu też zaoszczędzimy na koniec sezonu więcej sił i energii. W naszej drużynie nie jest tak, że gra tylko jedna szóstka, a pozostali się tylko przyglądają. Tak naprawdę przed każdym meczem spodziewamy się ciężkiej przeprawy. Trzeba tak do tego podchodzić, bo kiedy spodziewamy się, że będzie łatwo i przyjemnie to myślę, że każdy zespół z PlusLigi może nas ograć.

Zagracie na własnym boisku, gdzie w tym sezonie nie przegraliście jeszcze ani jednego meczu…

Niektórzy już liczą sety (śmiech). Myślę, że jesteśmy mocni na swoim boisku, bo bardzo dobrze tam zagrywamy. Każda drużyna, która przyjeżdża do Bełchatowa odczuwa na swojej skórze, że naprawdę mamy wielu zawodników, którzy mogą zagrać bardzo dobrze. Wystarczy, że jeden czy dwóch graczy z całej szóstki „odpali” i na pewno gra się dużo łatwiej. Tak jak miało to miejsce też tutaj w Sosnowcu.

W grudniu zagracie w Klubowych Mistrzostwach Świata i rozpoczniecie zmagania w Lidze Mistrzów. Jak Pan oceni losowanie grup tegorocznej Ligi Mistrzów? (Skra wystąpi w grupie C, gdzie ich przeciwnikami będą Chaumont VB 52, Lokomotiw Nowosybirsk  i Dynamo Moskwa – przyp.red.)

Na pewno czekają nas dalekie wyjazdy (śmiech). Czeka nas np. podróż do Nowosybirska w takim terminie, że będzie to od razu po Klubowych Mistrzostwach Świata, więc na pewno nie będzie lekko. Ale tak jak wcześniej już wspominałem – mamy dobry i wyrównany zespół. Każdy zawodnik w czasie sezonu grał, zdobywał punkty, przebywał na boisku i czuł emocje związane z grą. Uważam, że dzięki temu powinno nam być łatwiej w tych rozgrywkach. To będzie dla nas dobre przetarcie, bo ten zespół jest tworzony na nowo. Cały czas próbujemy, testujemy nowe warianty i wychodzimy na każdy mecz w nieco różnych ustawieniach. Nie zazdroszczę statystykom drużyn przeciwnych, bo może ciężko czasami jest się domyślić w jakim ustawieniu wyjdziemy (śmiech). W grupie nie mamy łatwych przeciwników, ale mamy w naszej drużynie zawodników z wyższej półki, którzy grali już na arenie międzynarodowej. Chcemy powalczyć, bo tak naprawdę o to chodzi. Nie powiem teraz, że chcemy wygrać Ligę Mistrzów. Na pewno fajnie byłoby awansować do Final Four. To jednak zależy od tego jak będziemy grać i jak ewentualne późniejsze losowanie się dla nas ułoży. Tak jak było wspomniane – w grudniu też czekają nas Klubowe Mistrzostwa Świata, czyli dużo spotkań w jednym tygodniu i to będzie duża dawka meczów. Zobaczymy jak nasza drużyna to wytrzyma.

Klubowe Mistrzostwa Świata już niedługo. Trafiliście chyba do łatwiejszej grupy niż ZAKSA Kędzierzyn-Koźle…

Tak, wydaje mi się, że nasza grupa jest łatwiejsza. Dlatego dobrze by było zagrać tak, żeby z niej wyjść i awansować do kolejnego etapu, czyli pojechać do Krakowa i tam powalczyć o medal.

Jakie są cele PGE Skry Bełchatów na grudzień?

Chcemy wygrywać jak najwięcej i cieszyć się z tych zwycięstw. Nie będzie teraz dużo czasu na trenowanie, ale będzie dużo meczów i na pewno wiele emocji. To z pewnością będzie ciekawy miesiąc. Dzisiaj trener nas zmobilizował, bo dostaliśmy dwa dni wolnego po tym zwycięstwie, więc było o co grać (śmiech).

W Sosnowcu rozmawiała Sonia Cieśla