Pewnym zwycięstwem bełchatowianie zakończyli rozgrywki fazy zasadniczej. Zawodnicy Effectora Kielce nie mieli szans w starciu z ekipą, która już w niedzielę rozpoczyna walkę o finał PlusLigi. – Takie mecze musimy wygrywać pewnie. Wszystko jest na dobrej drodze żebyśmy grali coraz lepiej, a to jest dobra informacja przed półfinałem i walką o medale.

Wynik pokazuje, że wygraliśmy bardzo łatwo, choć musieliśmy się tutaj napracować. My graliśmy bardzo dobrze i Effector nie mógł zrobić zbyt wiele. To cieszy, bo jest to przeciwnik, z którym powinniśmy cały czas kontrolować spotkanie i wygrywać w ten sposób – skomentował mecz ostatniej kolejki fazy zasadniczej Kacper Piechocki. – Zagraliśmy dobrze jako drużyna i jeżeli jeden zawodnik miał z czymś problemy to drugi mu pomagał. Powinniśmy być zadowoleni, że pokazaliśmy taką zespołowość.

Bełchatowianie wygranym meczem zakończyli 30. kolejkę fazy zasadniczej. Czy według Kacpra Piechockiego ten etap sezonu był trudniejszy w porównaniu do poprzednich lat? – Na pewno ten sezon był bardziej wyrównany, bo do czołówki weszły drużyny, którym naprawdę na tym zależało i do samego końca nad tym pracowały. Wystarczy spojrzeć na Olsztyn, który do samego końca starał się wskoczyć do najlepszej czwórki. Warto wspomnieć też o Lubienie. Mógłbym tak wymieniać, bo naprawdę dużo drużyn pokazało się z jak najlepszej strony. Liga na pewno się wyrównała. Czy poziom był wyższy to ciężko jest oceniać, ale na pewno był bardziej wyrównany.

Mecz półfinałowy PGE Skra rozegra z Asseco Resovią Rzeszów. – Teraz już nie ma znaczenia z kim gramy, bo każdy przygotowuje się na te najważniejsze mecze. Ciężko pracujemy na treningach i mam nadzieję, że pokażemy to na boisku. Nie powiem, że jestem spokojny o wynik, ale na pewno podejmujemy rękawice. W pierwszym spotkaniu półfinałowym bełchatowianie wystąpią w roli gospodarza. – Jeżeli wygramy pierwszy mecz i zrobimy sobie tutaj dobrą przewagę to na pewno na Podpromie pojedziemy pewniejsi siebie. Nie ma dla mnie znaczenia w jakiej kolejności zaczynamy. Są dwa mecze i tak naprawdę szanse mamy 50:50.

Mecz odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie, w której dotychczas PGE Skra rozgrywała pojedynki w Lidze Mistrzów. Jednak w 2014 roku siatkarze z ziemi bełchatowskiej w meczu fazy zasadniczej zmierzyli się również z rzeszowianami. Wtedy bełchatowianie odnieśli pewne zwycięstwo nad swoimi rywalami. – Na pewno jest ciężej złapać punkty odniesienia dla zawodników, którzy zagrywają. Uważam, że atut własnej hali jest oczywiście bardzo ważny jednak w Atlas Arenie też potrafimy grać, co pokazaliśmy wielokrotnie. Ja jestem zdania, że nie ma znaczenia, gdzie gramy ten mecz.