Afery dopingowej z udziałem Rosjan ciąg dalszy. Tym razem głos w tej sprawie zabrał Giba, przyjmujący reprezentacji Brazylii, który domaga się odebrania medalu Sbornej. Brazylijczycy twierdzą, że siedmiu siatkarzy reprezentacji Rosji  podczas finałowego starcia mogło być na dopingu.

Finał Igrzysk Olimpijskich okrzyknięty został jednym z lepszych widowisk w historii siatkówki. Podopieczni Wladimira Alekny pokonali wtedy Brazylię po pięciosetowym boju (19:25, 20:25, 29:27, 25:22, 15:10). Drużyna Bernardo Rezende pewnie wygrała dwie pierwsze partie. Trzeci set i decyzja Alekny okazała się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Trener Rosjan przesunął na przyjęcie Maksima Michajłowa, a na atak dał Dmitrija Muserskiego, dla którego było to jedno z lepszych spotkań w karierze,w którym zdobył 31 punktów. Przez kilka lat byliśmy przekonani, że mecz o złoto zakończył się w raz z ostatnim gwizdkiem. Ostatnie wydarzenia pokazują, że walka o najwyższe trofeum Igrzysk Olimpijskich trwa nadal.

Kilka dni temu Giba poinformował dziennikarzy telewizji Globo, że aż siedmiu graczy reprezentacji Rosji mogło być wtedy na dopingu. W jego wypowiedzi nie padły żadne nazwiska, ani źródło takich informacji, jednak brazylijska federacja chce rozpocząć ponowną walkę o odzyskanie złotego medalu.

Giba za pośrednictwem swojego konta na Instagramie poinformował, że wybiera się do siedziby FIVB w Lozannie, by uzyskać informację na temat badań antydopingowych, jakie zostały przeprowadzone podczas turnieju w Londynie.

Reprezentacja Rosji stanęła także biało-czerwonym na drodze do medalu, eliminując reprezentację Polski w ćwierćfinale.

źródło: RM, Polsat Sport, globoesporte.globo.com