Reprezentacja Francji, dowodzona przez Laurenta Tillie, w tegorocznych Mistrzostwach Europy zagra w grupie B wraz z Włochami, Chorwacją i Estonią. Czy zwycięzca tegorocznej edycji Ligi Światowej po raz pierwszy w swojej historii wywalczy złoty medal czempionatu Starego Kontynentu?

Można śmiało powiedzieć, że Francja pod wodzą Laurenta Tillie rozpoczęła nową erę w historii swojego kraju. Gdy w 2012 roku reprezentacja Trójkolorowych nie wywalczyła kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich z posadą szkoleniowca pożegnał się Philippe Blain (obecnie drugi selekcjoner biało-czerwonych – przyp. red.), piastujący to stanowisko nieprzerwanie od 2001 roku. Wtedy to losy Les Bleus powierzono właśnie Laurentowi. Przed szkoleniowcem postawiono jasny cel, jakim ma być awans do Rio, bo przecież IO to marzenie wszystkich. Któż nie chciałby stanąć na najwyższym stopniu podium w czasie Igrzysk?

Jak zaczęła się droga wytyczona przez selekcjonera? Reprezentacja Francji najpierw pod wodzą nowego trenera zakwalifikowała się do Mistrzostw Europy 2013, rozgrywanych w Polsce i Danii. W pierwszej fazie turnieju ekipa Trójkolorowych wygrała wszystkie spotkanie w grupie, pokonując tym samym Polskę – gospodarza turnieju, Turcję i Słowację. Po wyśmienitym początku na Francuzów w ćwierćfinale czekało niezwykle trudne zadanie… a mianowicie walka z Rosją, która jak się później okazało, wygrała złoty medal tej imprezy. Francuzi więc musieli zadowolić się piątym miejscem Mistrzostw Europy. Dla nowo tworzonej drużyny to na pewno był spory sukces, ale jak to się zwykło mówić, apetyt rośnie w miarę jedzenia…

Po reformie „Światówki” Francuzi znaleźli się w drugiej dywizji i byli o krok od awansu do finału w 2014 roku. Ostatecznie przegrali jednak z Australią w tie-breaku i zajęli 10. lokatę, tracąc tym samym szansę na awans do „Elity”. Jednak co się odwlecze to nie uciecze… Francuzi swoją szansę wykorzystali w tym roku, ustanawiając jednocześnie rekord wygranych spotkań w rozgrywkach World League w liczbie siedemnastu. Przegrali tylko jeden mecz z drużyną Stanów Zjednoczonych. Zarówno w grupie jak i finale II dywizji nie mieli sobie równych. Zasłużenie więc wygrali po raz pierwszy w historii złoto Ligi Światowej, pokonując w Rio gospodarzy, reprezentację Polski i w finale Serbów. Najlepszym zawodnikiem turnieju (MVP) wybrano Earvina N’Gapetha a najlepszym rozgrywającym Benjamina Toniuttiego. Już na pierwszy rzut oka widać, że zmiana szkoleniowca wyszła Trójkolorowym na dobre. Doświadczenie Laurenta Tillie zdobyte na boisku przekłada się teraz na jego trenerski fach. Dodatkowo widać chemię między szkoleniowcem a jego podopiecznymi. Z ogromną przyjemnością ogląda się poczynania francuskich siatkarzy, którzy „czarują” piłką na parkiecie. Mają się jednak od kogo uczyć i kogo słuchać, bowiem Laurent Tillie, obok Alaina Fabianiego i Philippe’a Blaina był kluczowym graczem drużyny narodowej, która zdobyła srebrny medal Mistrzostw Europy 1987 i brąz dwa lata wcześniej. Tiliie był kapitanem swojej reprezentacji w latach 1991-1992, a w trójkolorowych barwach rozegrał aż 406 spotkań, co daje mu trzecie miejsce pod względem występów w kadrze. Wyprzedzają go Herve Mazzon z 417 meczami i Christophe Meneau – 407. Dla porównania Philippe Blain rozegrał w barwach swojego kraju 340 spotkań a Stephane Antiga 273.

Les Bleus w obecnym rankingu FIVB zajmują 12. miejsce z dorobkiem 115 punktów, co oznacza taką samą pozycję co przed rokiem, kiedy to po Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Polsce zajęli najgorsze dla sportowca – czwarte miejsce, będące  ogromnym rozczarowaniem. Zwłaszcza, że Francuzi najpierw w znakomitym stylu wygrali grupę D, wyprzedzając Iran, Stany Zjednoczone i Włochy. W drugiej fazie rozgrywek przyszło im się mierzyć z Polską, Serbią, Argentyną i Australią. Zawodnicy kontynuowali dobrą passę i ponownie wygrali grupę. W trzeciej rundzie rozgrywek natrafili na drużynę Niemiec i ponownie Iran. Pierwsze miejsce znów należało do nich. Niestety, w półfinale po niezwykle zaciętym i emocjonującym meczu przegrali z Brazylią. Na pocieszenie została im gra w „małym finale”. Rozbici po porażce z Canarinhos nie potrafili się podnieść i brązowy medal trafił w ręce podopiecznych Vitala Heynena.

Podczas tegorocznych Mistrzostw Europy Francuzi zagrają w grupie B wraz z Włochami, Chorwacją i Estonią. Jeśli spojrzymy na światowy ranking FIVB to jedynie drużyna Italii wyprzedza Trójkolorowych pod względem punktów (Włochy zajmują obecnie 5. miejsce). Chorwacja jest dopiero na 58. miejscu a Estonia na 44. Biorąc pod uwagę jedynie statystyki, to rywalizacja o pierwsze miejsce w grupie powinna rozstrzygnąć się właśnie pomiędzy Francją a Włochami, które w tym roku uzyskały kwalifikację olimpijską obok ekipy USA.

Francuzi mają na swoim koncie 6 medali Mistrzostw Europy, w tym 4 srebrne i dwa brązowe. Drugie miejsce reprezentacja Trójkolorowych zajmowała w 1948 roku, 1987, 2003 i 2009 roku, kiedy to w finale przegrała z reprezentacją Polski. Brązowy medal Les Bleus pochodzi z lat 1951 i 1985. W swoim dorobku Francja nie ma jeszcze złotego medalu. Czy ten rok będzie „złotym rokiem” Francuzów? Najpierw po raz pierwszy w historii zdobyli złoto Ligi Światowej, a teraz mają szansę na złoto Mistrzostw Europy. Czy tak się stanie? Tego dowiemy się już niebawem!

fot. FIVB

Tymczasem spójrzmy jeszcze na chwilę, jak przedstawia się skład drużyny przygotowującej się do europejskiego czempionatu. Laurent Tillie powołał wszystkie największe gwiazdy do swojej drużyny. Miejsca w składzie Trójkolorowych zabrakło dla Jaumela, którego chwilę po XIII Memoriale Huberta Jerzego Wagnera zastąpił Pierre Pujol. Swoją decyzję szkoleniowiec argumentował względami zarówno technicznymi jak i taktycznymi, zaznaczył jednak, że numerem jeden na rozegraniu jest Benjamin Toniutti.

Skład reprezentacji Francji na mistrzostwa Europy siatkarzy 2015*:
Rozgrywający: Benjamin Toniutti, Pierre Pujol
Atakujący: Antonin Rouzier, Mory Sidibe
Przyjmujący: Earvin N’Gapeth, Kevin Tillie, Julien Lyneel, Trevor Clevenot, Nicolas Marechal
Środkowi: Jonas Aguenier, Kevin Le Roux, Nicolas Le Goff, Franck Lafitte
Libero: Jenia Grebennikov

*stan na 28 sierpnia