Reprezentacja Serbii wygrała wszystkie mecze grupy A LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017, pokonując kolejno Polaków, Estończyków i Finów. Dzięki trzem zwycięstwom podopieczni Nikoli Grbicia zajęli pierwsze miejsce i awansowali bezpośrednio do ćwierćfinału. O postawie swojego zespołu opowiedział Aleksandar Atanasijević.

W przedostatnim meczu grupy A rozgrywanym w ERGO ARENIE, hali na granicy Gdańska i Sopotu, reprezentacja Serbii w trzech setach pokonała zespół Finlandii. Chociaż wynik wskazuje na jednostronne widowisko, to spotkanie nie należało do najłatwiejszych. Wystarczy wspomnieć, że w ostatniej partii Finowie byli bardzo blisko przedłużenia swoich szans na dobry wynik, ale  ostatecznie przegrali na przewagi. – To nie był łatwy mecz. Już przed startem LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 wiedzieliśmy, że trafiliśmy do trudnej grupy. Mamy świadomość, że jeśli chcemy wygrywać, to musimy prezentować naszą najlepszą siatkówkę. Swoją postawą pokazaliśmy, że zasłużyliśmy na pierwsze miejsce w grupie A i grę bezpośrednio w ćwierćfinałach. – mówił tuż po meczu Aleksandar Atanasijević.

Podczas ostatniego czempionatu Starego Kontynentu, rozgrywanego we Włoszech i Bułgarii, serbska drużyna zajęła dopiero siódme miejsce, a w barażu mierzyła się z Estonią, z którą w sobotę rozegrała zacięte spotkanie. Podobnie jak w weekend, dwa lata temu padł dokładnie taki sam wynik. To pokazuje, że poziom siatkówki na świecie staje się bardziej wyrównany. Każdy z każdym może wygrać, ale i każdy z każdym może przegrać. –  Pamiętam, jak dwa lata temu podczas Mistrzostw Europy wygraliśmy 3:2 przeciwko Estonii w barażach i 3:2 przeciwko Słowacji. To pokazuje jak teraz poziom jest wyrównany i każda z drużyn jest niebezpieczna. Dlatego trzeba być bardzo skupionym na meczu i grać na swoim najlepszym poziomie. Jestem przekonany, że stać nas na tym turnieju na medal. – komentuje atakujący reprezentacji Serbii.

Drużyna Serbów przyjechała do Polski bez Marko Ivovicia, którego z turnieju wykluczyła odniesiona w ostatni weekend kontuzja stawu skokowego. Podopieczni Grbicia muszą więc sobie radzić bez jednego z liderów drużyny. – Tęsknimy za Marko, który jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie na swojej pozycji, ale jesteśmy bardzo zmotywowani, może nawet jeszcze bardziej, bo wiemy, że walczymy też dla Marko, który przegrał z kontuzją. – tłumaczy popularny siatkarz.

Przed turniejem Serbię stawiano w gronie faworytów do medalu. Jednak często dzieje się, że rzeczywistość jest bezwzględna. Aleksandar nie chce głośno wypowiadać się o celu drużyny. – Za każdym razem kiedy mówimy o celach na dany turniej, zostajemy bez medalu, więc wolę siedzieć cicho. Będziemy myśleć o każdym punkcie a następnie secie, bo to jest najlepszy sposób na osiągnięcie dobrego wyniku. – tłumaczy.

System rozgrywek opracowany przez CEV umożliwia „wybór” teoretycznie łatwiejszych rywali. Chociaż wyniki poszczególnych meczów w fazie grupowej pokazały, że niczego nie można być pewnym. – Nie można kalkulować, trzeba pokazywać, że walczy się o każdy punkt. Poziom siatkówki na świecie w ostatnich latach naprawdę się wyrównał, na tym etapie nie ma już słabych drużyn. Wszystko jest możliwe. Można wygrać złoty medal, można wygrać brąz. Naprawdę wszystko się może zdarzyć. Musimy więc skupić się tylko na następnym meczu. – kończy Atanasijević.

inf.własna
z ERGO ARENY Emilia Kotarska