GKS Katowice przegrał przed własną publicznością z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Przyjezdni już od początku meczu narzucili swój styl gry i kontrolowali grę aż do końca. – Niestety, po takim spotkaniu pozostaje tylko przeprosić kibiców, gdyż od początku do końca w tym meczu nas po prostu nie było – przyznał po meczu Dominik Witczak.

Wczorajsze starcie GKS-u Katowice i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zapowiadane było jako siatkarskie wydarzenie roku w Katowicach. Gospodarze nie byli na pewno faworytami meczu, ale początek sezonu był dość dobry dla nich, dlatego też wielu kibiców liczyło na spotkanie pełne emocji. Niestety tak się nie stało. Podopieczni Piotra Gruszki zawiedli swoją postawą – w trzech setach zgromadzili zaledwie 43 punkty, z czego tylko 28 zdobyli sami. – Tak naprawdę ciężko skomentować ten mecz. Nie wyszedł nam od początku do końca, nie mogliśmy się przełamać w jakimkolwiek elemencie technicznym. Trudno mi powiedzieć, co było główną przyczyną porażki po naszej stronie. Czasami po meczu od razu wiadomo, że na przykład zepsuliśmy zbyt dużo zagrywek lub zbyt często myliliśmy się w ataku. W tym spotkaniu  zawiodło wszystko – nasza gra była bardzo słaba, o wiele gorsza niż kilka kolejek temu. Nie chodzi nawet o to, że graliśmy z ZAKSĄ, która cały czas gra stabilnie i dzisiaj nie było inaczej – zagrali kolejny dobry mecz. Z naszej strony wyglądało to zupełnie inaczej, wykorzystaliśmy około 20-30% tego, co powinniśmy prezentować i na co ciężko pracujemy – komentował atakujący katowiczan.

W katowickim Spodku zgromadziło się wczoraj ok. 4200 kibiców: – Niestety, po takim spotkaniu pozostaje tylko przeprosić kibiców, gdyż od początku do końca w tym meczu nas po prostu nie było. Być może przyczyną było trochę strachu i presji… chociaż to drugie nie powinno mieć miejsca w meczu z mistrzem Polski. To oni mogą mówić o presji, ponieważ grali z teoretycznie słabszym zespołem i powinni wygrać za 3 punkty. My powinniśmy cieszyć się tym spotkaniem i walczyć o każdą piłkę, ale tak nie było. Bardziej walczyliśmy dzisiaj ze sobą niż z przeciwnikiem – mówił Dominik Witczak.

Katowiczanie ponieśli drugą porażkę z rzędu, a teraz przed nimi kilka ciężkich meczów. W sobotę podejmą Aluron Virtu Wartę Zawiercie, a kolejno na wyjeździe zagrają z Jastrzębskim Węglem i potem w Spodku z Asseco Resovią Rzeszów. – Przed nami seria spotkań, która pokaże nam gdzie tak naprawdę jesteśmy jeśli chodzi o nasz poziom – przyznał i dodał: – Przegraliśmy z Bełchatowem i ZAKSĄ i nie wygraliśmy ani jednego seta. Teraz czeka nas mecz z Zawierciem i potem kolejne spotkania. Musimy zrobić wszystko, żeby od kolejnego meczu wrócić na swój dobry poziom i wtedy powinno być dobrze – zakończył atakujący zespołu z Katowic.

inf. własna