Dawid Woch przeniósł się pod koniec listopada z MKS-u Będzin do Nice VB. Środkowy w rozmowie z naszym portalem opowiedział m.in. o lidze francuskiej i ostatnich spotkaniach swojego zespołu, a także ocenił swoją decyzję o grze w Ligue AM.

Sonia Cieśla: Przebywasz już dwa miesiące we Francji. Jak przebiegła aklimatyzacja w nowym otoczeniu?

Dawid Woch: Muszę przyznać, że aklimatyzacja przebiegła naprawdę dobrze. Chłopaki z drużyny i trener bardzo mi pomogli i ciągle to robią. Klimat w Nicei jest przyjazny, a pogoda dopisuje.

Nie od dzisiaj wiadomo, że Francuzi kochają swój język i niekoniecznie dobrze mówią po angielsku. Odczuwasz barierę językową? Uczysz się francuskiego?

Tak, zdecydowanie kochają swój język i starają się to podkreślać w każdym momencie. Na pewno odczuwam barierę językową, bo na ulicy są problemy z porozumieniem się po angielsku. Aczkolwiek w drużynie nie mam problemów z komunikacją, bo każdy zawodnik potrafi mówić w tym języku. Staram się uczyć francuskiego, ale faktycznie jest bardzo ciężki. Szczególnie wymowa to dla mnie jakaś abstrakcja, ale walczę.

Twoja drużyna aktualnie zajmuje 10. miejsce w ligowej tabeli. Nie jest to chyba zbyt dobry wynik?

Mamy do rozegrania jeszcze 6 meczów. Musimy powalczyć w każdym z nich o punkty, bo w tabeli jest bardzo ciasno. Jedna wygrana lub przegrana może spowodować awans lub spadek o dwie czy trzy pozycje. Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.

Dwie kolejki temu wygraliście z Montpellier Volley UC i przerwaliście serię kilku porażek z rzędu. Można było sądzić, że się przełamaliście, ale w piątek przegraliście w trzech setach z Tourcoing…

Faktycznie, zagraliśmy dobre spotkanie z Montpellier. To zespół z górnej części tabeli, ale były jeszcze rezerwy. Na pewno ten mecz nam pomógł, bo atmosfera w drużynie po tym zwycięstwie się poprawiła i powróciła do nas jeszcze większa chęć wygrywania. Jeśli chodzi o spotkanie z Tourcoing, to przez pierwsze dwa sety graliśmy dobrze – w obydwóch partiach prowadziliśmy, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans w końcówkach, a zrobił to nasz rywal. Trzecia odsłona to już tylko dobra gra ze strony przeciwnika, a z naszej niestety kiepska. Dlatego to właśnie zespół gospodarzy wygrał za trzy punkty.

Twoim trenerem jest Mladen Kašić. Jak układa wam się współpraca?

Ja mogę tylko i wyłącznie ocenić dobrze tę współpracę, ponieważ od momentu kiedy dołączyłem do klubu to od razu obdarzył mnie zaufaniem. I stawia na mnie do tej pory. Mam nadzieję, że również jest ze mnie zadowolony.

Co powiesz o atmosferze w waszym zespole? Seria porażek na pewno nie wpłynęła na nią dobrze…

Przy sześciu porażkach z rzędu ciężko jest utrzymać cały czas pozytywną atmosferę w drużynie. Przeprowadziliśmy wspólnie kilka rozmów i zrobiliśmy wszystko, aby było dobrze. Póki co wszystko wróciło do normy.

Jakie są więc cele zespołu z Nicei na resztę sezonu?

Na pewno musimy szukać punktów w każdym meczu i dopisywać je do naszego konta. Tak jak mówiłem, w tabeli jest bardzo ciasno, a chcielibyśmy znaleźć się w pierwszej ósemce, która będzie dalej walczyć w fazie play-off.

A Ty prywatnie czego chciałbyś dokonać jeszcze w tym sezonie?

Jestem tutaj w klubie po to, aby się odbudować i póki co naprawdę mi się to udaje. Gra w każdym meczu i na najwyższym poziomie bardzo mi pomaga. Zbieram dużo doświadczenia i przede wszystkim zyskałem wiele pewności siebie.

Porozmawiajmy chwilę o samej lidze. Spotkałam się z opiniami, że rozgrywki we Francji są trochę gorzej zorganizowane niż np. nasza polska PlusLiga. Zgodzisz się z tym?

Niestety to prawda. Organizacja stoi na niższym poziomie, ale w Polsce to jest klasa światowa – tam tak naprawdę niczego nie brakuje. We Francji musimy dawać sobie radę bez własnego statystyka czy fizjoterapeuty, którego mamy tylko raz czy dwa razy w tygodniu. Ale jeżeli chce się skupić na graniu to takie detale w tym nie przeszkadzają.

Czy jest coś, co bardzo pozytywnie lub negatywnie zaskoczyło Cię w Ligue AM?

Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie poziom samych rozgrywek. Sądziłem, że jest większa różnica pomiędzy polską a francuską ligą. Ligue AM jest naprawdę bardzo wyrównana. Przed meczem nie da się zawsze powiedzieć kto jest faworytem spotkania, bo pierwsza drużyna z tabeli może przegrać z ostatnią i nie będzie to niespodzianką.

Co prawda nie wygraliście wielu spotkań od kiedy przeniosłeś się do Francji, ale dostajesz szansę do gry w pierwszej szóstce w prawie każdym meczu. Tego się spodziewałeś, kiedy podpisywałeś kontrakt z zespołem z Nicei?

Niestety, od kiedy jestem w klubie to udało nam się wygrać tylko jeden mecz. Szans jednak było o wiele więcej, ale przegrywaliśmy na własne życzenie. Kiedy podpisywałem kontrakt to wiedziałem, że przychodzę tutaj po to, aby grać w pełnym wymiarze czasu. Myślę, że ten czas na boisku wykorzystuje całkiem nieźle i dążę do tego, żeby było jeszcze lepiej.

Gra w wyjściowym składzie i zaufanie, które dostałeś od trenera na pewno pomaga w odbudowaniu pewności siebie po nieudanym początku sezonu…

Tak, dokładnie tego mi było trzeba po ostatnim okresie. Zacząłem wtedy wątpić trochę w swoje umiejętności. Na ten moment czuję się mocniejszy i wiem, że jestem w stanie grać na wysokim poziomie. Teraz muszę tylko pokazać to na boisku.

Wróćmy jeszcze na chwile do zespołu z Będzina. Jak myślisz, dlaczego dostawałeś tak mało szans zaprezentowania się w tym sezonie?

Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie.

Decyzja o zmianie klubu wynikała tylko z faktu, że mało grałeś? Czy może były jeszcze inne czynniki, które zadecydowały o dokonaniu takiego wyboru w trakcie sezonu?

Chodziło o całokształt. Było zbyt wiele rzeczy, które przemawiały za tym, żeby zmienić otoczenie.

Miałeś oferty z innych klubów? Czy jedyną opcją było tylko francuskie Nice VB?

To wszystko działo się bardzo szybko. Dostałem ofertę z Nicei i następnego dnia już podpisywałem kontrakt. Były prowadzone także rozmowy z innymi klubami, nie tylko we Francji.

Czy po tych dwóch miesiącach sądzisz, że przeniesienie się do Ligue AM było dobrym wyborem?

W tym momencie uważam, że to było najlepsze wyjście z możliwych. Mam okazję grać w mocnej lidze i występować w każdym meczu. Tylko i wyłącznie ode mnie zależy z jakim skutkiem.

Odbiegając jeszcze od aspektów sportowych – jak ocenisz Francję pod względem życia codziennego?

Nicea to naprawdę piękne miejsce. Można tutaj zobaczyć wiele ciekawych rzeczy. Mieszkam 700 m od plaży, a droga na halę prowadzi wzdłuż wybrzeża – widok każdego dnia jest niesamowity. Minusem na pewno są ceny, które widnieją w sklepach czy restauracjach. Wszystko jest bardzo drogie. Można powiedzieć, że ceny są adekwatne do urody tego miejsca.

fot. facebook.com/pg/anyaph.de