Ostatnio gośćmi s-w-o.pl byli brązowi medaliści Mistrzostw Europy Minikadetów, rozgrywanych w lipcu w Bułgarii. Kapitan reprezentacji Polski, Jakub Olszewski, a także środkowy, Szymon Górowski, opowiedzieli o wyzwaniach jakie niósł ze sobą turniej oraz o wrażeniach uczestnictwa w tak dużej imprezie. Pochodzący z Nowego Sącza zawodnicy podzielili się również celami i marzeniami związanymi z ich siatkarską przyszłością. 

Do kraju wróciliście z brązowym medalem. To niewątpliwie wielki sukces dla młodzieżowej siatkówki, ale czy możemy mówić o niedosycie?

Jakub Olszewski: Od zakończenia Mistrzostw minął już ponad miesiąc, Myślę, że niedosyt jest, chociaż chwile po turnieju ten niedosyt i złość sportowa były dużo większe. Nachodzą myśli, że przecież Francuzów, Mistrzów Europy pokonywaliśmy, i to nawet tuż przed rozpoczęciem Mistrzostw. Gratulujemy im oczywiście, bo patrząc na ich grę przez cały turniej, zasłużenie wygrali.

Jak oceniacie Wasze przygotowanie fizyczne i psychiczne do turnieju?

Szymon Górowski: Trenerzy przygotowali nas bardzo dobrze, ciężko przetrenowaliśmy okres przygotowawczy. Mieliśmy spotkania z trenerem mentalnym oraz dużo pracowaliśmy w grupie. Trenerzy zrobili super robotę. Fizycznie i psychicznie byliśmy przygotowani najlepiej jak to możliwe.

Z czym musieliście się zmagać w trakcie trwania Mistrzostw? Co było najtrudniejsze? Presja? Ilość spotkań? Brak czasu na regenerację i odpoczynek?

Jakub Olszewski: Intensywność turnieju była na pewno ogromna, zagraliśmy 7 ciężkich meczów w 9 dni, a czasu na regenerację nie było za wiele. Z tego miejsca wielki szacunek należy się naszemu fizjoterapeucie i trenerowi od przygotowania motorycznego, bo robili wszystko co w ich mocy, żeby na każdym meczu zakwaszenie mięśni i zmęczenie było jak najmniejsze.

Mecz o brąz będziecie wspominać ze szczególnym sentymentem? A może było jakieś inne spotkanie, które zapadło Wam w pamięć?

Szymon Górowski: Mecz o brąz był drugim na tych mistrzostwach przeciwko reprezentacji Czech. Byliśmy zmotywowani, żeby wygrać i zdobyć nasz upragniony medal (mimo, że z innego kruszcu niż planowaliśmy przed Mistrzostwami). Spotkanie przebiegło bez większych problemów i myślę, że mimo lekkiego rozczarowania będę je bardzo długo wspominał. Odnosząc się do meczu z Bułgarami myślę, że chcieliśmy o nim jak najszybciej zapomnieć, choć uważam, że to była dobra lekcja na przyszłość.

Co możecie powiedzieć o organizacji Mistrzostw?

Jakub Olszewski: Moim zdaniem organizacja stała na wysokim poziomie. Hale, na których odbywały się mecze, były bardzo dobre. Posiłki smaczne, chociaż ciągle jedliśmy to samo. Transport również był dobrze zorganizowany, wiec jeżeli patrzeć na organizację w tych kryteriach, to była ona naprawdę w porządku.

Szymon, w trakcie Mistrzostw zmagałeś się z kontuzją kolana. Teraz już jesteś po zabiegu. Na ile ten uraz przeszkadzał Ci w grze?

Szymon Górowski:  Tak, uraz doskwierał mi od dłuższego czasu i było zagrożenie, że mogę nie uczestniczyć w zgrupowaniach, a także w imprezie docelowej, ale dzięki super pracy trenerów i, nie ukrywajmy, też mojej (śmiech) udało się zagrać. Ból występował ale starałem robić wszystko, żeby o nim nie myśleć. Jestem już miesiąc po zabiegu i z dnia na dzień jest coraz lepiej, brakuje mi już siatkówki, jestem głodny gry i treningów, ale najważniejsze jest zdrowie.

Co ma dla Ciebie większą wartość: brązowy medal z drużyną czy statuetka najlepszego środkowego całej imprezy?

Szymon Górowski:  Statuetka to super wyróżnienie, ale mimo wszystko zamieniłbym ją z całą pewnością na złoty medal dla całej drużyny, bo o tym każdy marzył.

Kuba, czy będąc kapitanem odczuwałeś większą presję? Większą odpowiedzialność za zespół?

Jakub Olszewski: Jeśli chodzi o presję to przed turniejem i w jego trakcie, odbyłem wiele rozmów z trenerami, które bardzo mi pomogły. Starałem się dać zespołowi jak najwięcej mogę i uważam, że dałem wszystko na boisku. Tylko trenerzy i zawodnicy wiedzieli ile ryzykowałem i  poświęciłem zdrowia, ale opłaciło się i z tego bardzo się cieszę.

Jak określisz kontakt między wami, zawodnikami, a sztabem szkoleniowym?

Jakub Olszewski: Byliśmy jak rodzina i w każdym wywiadzie to mówiliśmy. Stworzyliśmy świetną drużynę, w której każdy ze sobą miał super relację. Dla mnie osobiście trener Ariel był i będzie jak drugi Tata. Nie dość, że jest świetnym szkoleniowcem i robił bardzo dobre treningi, to poza nimi dużo ze sobą rozmawialiśmy i bardzo mi pomagał, był bardzo wyrozumiały. Cały sztab mieliśmy znakomity i myślę, że każdy z tej drużyny tak uważa, wykonali z nami mega robotę.

Niedawno wróciłeś z obozu reprezentacji U18, który miał miejsce w Zakopanem. Jak wyglądają zgrupowania kadry kadetów?

Jakub Olszewski: To jest nowy zespół i zupełnie inny sztab szkoleniowy. To jest dopiero początek naszej wspólnej drogi, więc ciężko mi na tę chwilę oceniać zgrupowania. Była ciężka praca na siłowni, wychodziliśmy w góry, a na treningach siatkarskich trener Bąkiewicz chciał zobaczyć jak się ruszamy i głównie elementy techniczne. W tym samym czasie odbywało się letnie Grand Prix skoczków narciarskich, więc mieliśmy okazję zobaczyć ich wszystkich na żywo, ponieważ spali w tym samym ośrodku co my.

Jakie to uczucie, grać z Biało-czerwoną flagą na piersi?

Szymon Górowski: Gra z biało-czerwoną flagą na piersi to spełnienie marzeń i wielkie wyróżnienie. Zawsze podczas śpiewania hymnu przechodziły mnie po całym ciele ciarki. To również dużo zebranego doświadczenia.

Jakie są Wasze największe siatkarskie marzenia?

Jakub Olszewski: Największym to grać kiedyś w reprezentacji seniorskiej i być zawodnikiem, o którym będą mówili ludzie, że „robi różnicę”, a przede wszystkim wystąpić na Igrzyskach Olimpijskich.

Szymon Górowski: Podobnie jak Kuby, moim największym marzeniem jest gra w seniorskiej reprezentacji i zdobycie z nią medalu na Igrzyskach Olimpijskich, a takie bardziej indywidualne to gra w lidze brazylijskiej.

Czy kiedy zaczynaliście grać w siatkówkę, mieliście swojego idola? Jeśli tak, to kto nim był?

Jakub Olszewski: Od zawsze moim idolem był Michał Kubiak, zawodnik z wielkim serduchem i charakterem do gry. Podglądam wielu graczy i również bardzo imponuje mi technika i spokój w grze N’Gapetha.

Szymon Górowski: Moim sportowym autorytetem jest Kobe Bryant, koszykarz, tytan pracy, człowiek dla którego nie było rzeczy niemożliwych. Od niego starałem się czerpać motywację na początku, bo przyznam, że nie byłem nastawiony jakoś bardzo optymistycznie do siatkówki. A siatkarski idol to od zawsze Marcin Możdżonek, imponowało mi to, jak taki wysoki zawodnik może być na takim poziomie techniczny, no i przede wszystkim jego spokój i opanowanie.

Za dwa dni rozpoczynają się Mistrzostwa Europy seniorów. Czego życzycie naszej reprezentacji?

Jakub Olszewski: Zwycięstwa oczywiście!

źródło: oprac. własne