Reprezentacja Polski pokonała w piątkowym meczu Stany Zjednoczone i zapewniła sobie awans do turnieju finałowego Ligi Światowej 2015 rozgrywanego w Brazylii. Mecz z Amerykanami nie należał jednak do łatwych.

– W trakcie pierwszego seta mówiliśmy, że musimy przeczekać ten moment, bo grali na fantastycznym poziomie i ciężko było cokolwiek zrobić. Przeczekaliśmy ten moment i od drugiego seta już zaczęliśmy grać swoją siatkówkę: lepiej w ataku, przyjęciu, każdym elemencie. Na koniec osiągnęliśmy ten rezultat, który chcieliśmy i bardzo się cieszymy z tego awansu – powiedział po mecze atakujący polskiej drużyny, Bartosz Kurek. Polacy słabo weszli w mecz przegrywający pierwszego seta do 19 i mimo wyniku 1:2 w setach potrafili rozstrzygnąć całe spotkanie na swoją korzyść. – Myślę, że problem nie do końca leży w nas, ale też leży w tym jakie czasem przeciwnik postawi nam warunki. Dzisiaj naprawdę w pierwszym secie nie było szans grać z Amerykanami, nikt na świecie nie wygrałby z nimi tego pierwszego seta. Dobrze, że zaczęliśmy od tego drugiego grać lepiej, a oni troszkę spuścili z tonupodsumował Kurek.

W składzie meczowym pojawiło się dwóch zawodników, którzy do tej pory nie mieli okazji zaprezentować się w tegorocznej Lidze Światowej. Co ich obecność wniosła do drużyny? – Zastrzyk dodatkowej energii i odkąd chłopcy, którzy byli poza grupą, ale też realizowali swoje cele, to na pewno pomaga. Fajnie, że tak szybko wprowadzili się w grupę. Dawid (Konarski przy. red. ) już dzisiaj miał okazję, bardzo pomógł na boisku. Myślę, że pokazał trenerowi, że warto wziąć go pod uwagę i myślę, że rywalizacja w naszej drużynie powinna się zaostrzyć. 

Obie drużyny mają już zapewniony awans do turnieju finałowego. Jak będzie wyglądało sobotnie spotkanie? – Myślę, że swój cel nadrzędny osiągnęliśmy, a teraz należy się kibicom jakieś fajne widowisko. Mam nadzieję, że jutro je stworzymy i będziemy grali o zwycięstwo – powiedział atakujący.

wysłuchała Anna Woźniak