LOTOS Trefl Gdańsk w trzecim meczu sezonu 2016/2017 przegrał u siebie z aktualnym Mistrzem Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. O przyczynach porażki rozmawialiśmy z Bartoszem Gawryszewskim, środkowym nadmorskiej ekipy.

Podopieczni Andrei Anastasiego od porażki w pierwszym secie zaczęli niedzielny pojedynek z drużyną z Kędzierzyna. Jednak drugi set dał im remis i nadzieję na wyrównaną walkę z Mistrzem Polski. Tak naprawdę brak szczęścia w końcówce trzeciej i czwartej partii spowodował, że po naprawdę zaciętym pojedynku trzy punkty wyjechały z Trójmiasta. – Ciężko po przegranym meczu o jakieś dobre słowa z mojej strony. Na pewno walczyliśmy, a o to nam chodziło. Wiadomo, że graliśmy z Mistrzem Polski. Jestem przekonany, że kibice, którzy dzisiaj przyszli tak licznie do ERGO ARENY, na pewno nie mogą czuć zawodu, bo ich drużyna walczyła. Zabrakło nam trochę szczęścia w końcówce. Dwie czy trzy piłki i mogliśmy urwać punkt, a kto wie co, co byłoby dalej, ale to jednak tylko „gdybanie”. ZAKSA dzisiaj była drużyną lepszą. Cieszy na pewno nasza postawa i walka do końca. Niestety, punkty wędrują do drużyny przeciwnej. – komentował środkowy żółto-czarnych.

Gdańszczanie mogą żałować zaprzepaszczonej szansy w trzeciej i czwartej odsłonie, kiedy to przegrali minimalną różnicą punktów.  – Nic nie ujmując drużynie z Kędzierzyna – bo to jest aktualny Mistrz Polski – ale zabrakło nam troszkę sportowego szczęścia w końcówkach. Szkoda, że odnieśliśmy pierwszą porażkę w sezonie, ale na pewno nie przynieśliśmy wstydu. – mówił Bartosz Gawryszewski.

Po wygranej z Effectorem Kielce i MKS-em Będzin i porażce z ZAKSĄ, LOTOS Trefl Gdańsk zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów, potem z teoretycznie łatwiejszym rywalem ze Szczecina, ale już w ostatni weekend października gdańszczanie znów zmierzą się w Bełchatowie ze Skrą. – Przed nami seria arcy ciężkich spotkań, nie ma co ukrywać. Gramy cały czas z górą tabeli z poprzedniego sezonu, z najlepszymi zespołami w Polsce. Czeka nas trudny okres. To, że walczyliśmy napawa nas optymizmem i pokazuje, że w dalszym ciągu możemy bić się z najlepszymi jak równy z równym.

rozmawiała: Emilia Kotarska