Ten półfinał nie należał do nas. Polska kadra B przegrywa walkę o finał Ligi Europejskiej z reprezentacją Słowenii. O przebiegu spotkania rozmawialiśmy z atakującym biało-czerwonych, Bartłomiejem Bołądziem. 

Katarzyna Harhala: Po dwóch przegranych z Macedonią w Kaliszu wszyscy mówili, żeby nie analizować tych porażek, ponieważ jesteście w trakcie przygotowań do Final Four. Jednak dzisiejszy mecz pokazał, że te przegrane mecze czy z Macedonią, czy z Estonią nie były tylko elementem ciężkich przygotowań..

Bartłomiej Bołądź: Nie odpuściliśmy żadnego z tych spotkań. W każdym meczu staramy się zagrać na sto procent naszych możliwości. Jest to bardzo ciężki okres dla naszego zespołu. Szkoda, że nie pokazaliśmy dzisiaj swojej siatkówki, bo myślę, że jeżeli choć w minimalnym stopniu poprawilibyśmy naszą grę w każdym elemencie, to to spotkanie mogłoby się potoczyć całkowicie inaczej.

Co spowodowało aż taką porażkę? Zbyt dużo treningów, dalekie podróże, czy może przegrana z Macedonią wciąż siedziała w Waszych głowach?

Ciężko teraz cokolwiek analizować. Słoweńcy byli dla nas poza zasięgiem, ale my również zagraliśmy po prostu słabo. Wypadliśmy blado w ataku oraz przyjęciu i to na pewno przyczyniło się do naszej porażki. Myślę, że jeśli poprawimy grę w tych dwóch elementach, w kolejnym pojedynku będziemy w stanie powalczyć o lepszy wynik.

Przed wami mecz o brąz, w którym zmierzycie się z Estonią lub Macedonią. Z każdą z tych reprezentacji przegraliście z fazie grupowej. Z kim wolelibyście się bić o brązowy krążek?

I z jedną i z drugą drużyną przegraliśmy. Nie możemy kalkulować z kim by było lepiej i wygodniej. Estonia w fazie grupowej pokazała jaką ma siłę, zdobywając 29 z 30 możliwych punktów. Zaś Macedonia chociażby w Kaliszu udowodniła nam, że jest w stanie powalczyć z każdym. To bardzo waleczny zespół, który niczego się nie boi. Wiem jedno,że musimy podejść do tego meczu jakbyśmy grali o najwyższą stawkę, a dzisiejszą porażkę zostawić w szatni.

Zobaczymy jutro Polskę z brązowym medalem na szyi?

Nikomu w kadrze nawet przez myśl nie przeszła możliwości ukończenia turnieju na 4. pozycji. Przed rozpoczęciem jutrzejszego meczu skupimy się na naszej dobrej grze, a wszystkie porażki zostawimy za sobą. Wiemy że będziemy w stanie nawiązać walkę, jeśli zagramy na swoim optymalnym poziomie. Mam jednak nadzieję, że w meczu o brązowy medal będzie lepiej, choć o jego zdobycie na pewno będzie trudno.

Kto według Ciebie wygra tegoroczną edycję Ligi Europejskiej?

Słowenia. Uważam ją za najmocniejszą ekipę turnieju finałowego. Już w fazie grupowej pokazała, że jest pretendentem do wygranej. To niesamowicie silny zespół, który oprócz gry siłowej gra mądrze taktycznie. Dzisiejsza porażka była dla nas lekcją, którą musimy szybko odrobić, aby stanąć jutro na podium.

 

W Wałbrzychu rozmawiała, Katarzyna Harhala